"Leszek Balcerowicz miał wielkie plany utworzenia polskiego Fortu Knox. Jest ruina, skandal i doniesienie do prokuratury" - grzmi reportaż TVP. Wszystkie zarzuty formułowane w tym programie są fałszywymi oskarżeniami lub insynuacjami - odpowiada były wicepremier i minister finansów.
Balcerowicz odniósł się w przesłanym do prasy oświadczeniu do wtorkowego wydania Magazynu śledczego Anity Gargas. W programie zarzuca się Balcerowiczowi, że w 2002 roku, jako prezes NBP, podjął decyzję o kupnie Fortu Zegrze od Agencji Mienia Wojskowego.
Decyzja - według TVP - miała zostać podjęta bez uzasadnienia i na niekorzystnych warunkach. Balcerowicz chciał w forcie stworzyć nowy skarbiec centralny NBP razem z zapasowym ośrodkiem informatycznym. Po zakończeniu kadencji Balcerowicza pomysł jednak upadł.
Obecny dyrektor Departamentu Audytu Wewnętrznego NBP Andrzej Diakonow złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Dotyczy ono "przestępstwa niegospodarności i wyrządzenia NBP szkody majątkowej w kwocie prawie 39 mln zł" - poinformował TVP Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Skąd taka kwota? Ma się na nią składać cena, po której NBP kupił od AMW fort (15,8 mln złotych), i "dalsze ekonomiczne skutki tej decyzji".
Jednak według Leszka Balcerowicza wszystkie zarzuty są bezpodstawne.
"Kluczowym fałszywym oskarżeniem jest teza, że podjęta w 2002 r. przez zarząd NBP strategiczna decyzja o inwestycji: 'Budowa skarbca centralnego NBP wraz z zapasowym ośrodkiem informatycznym', była podjęta bez uzasadnienia. Tę tezę przedstawiono w programie bez żadnych dowodów" - pisze były wicepremier w oświadczeniu i wyjaśnia, że było całkiem odwrotnie. Decyzja była poprzedzona analizami i miała na celu "podniesienie poziomu bezpieczeństwa kluczowych operacji NBP i systemu bankowego w Polsce".
Odnosi się też do zarzutu, że do dziś trzeba ponosić dalsze straty, które wynikają z konieczności utrzymywania działki. Jak wyjaśnia Balcerowicz, to nie on zrezygnował z projektu. Decyzja została podjęta w 2008 roku, po zakończeniu jego kadencji na fotelu szefa NBP - w 2007 roku szefem polskiego banku centralnego został bowiem Sławomir Skrzypek.
Balcerowicz odbija piłeczkę i zarzuca, że przez rezygnację z budowy zapasowego ośrodka informatycznego, dziś na ten cel trzeba wynajmować inną nieruchomość i ponosić tego koszty. Natomiast zamiast jednego centralnego skarbca, bank ma wiele rozproszonych obiektów, co z punktu widzenia logistyki "staje się kosztowną uciążliwością, obciążoną ryzykiem".
Balcerowicz zaznacza też, że kupno od AMW Fortu Zegrze to obrót pieniędzmi w ramach sektora publicznego - jedna jednostka Skarbu Państwa przekazała pieniądze innej jednostce Skarbu Państwa. Trudno więc mówić o stracie.
Były prezes NBP nie zgadza się też, że przepłacił za nieruchomość. "NBP kupił ją po dwukrotnej obniżce ceny wyjściowej wynoszącej pierwotnie 23 mln zł, za 15,8 mln zł, tj. o 30 proc. taniej" - pisze Balcerowicz.
"Do kategorii skandalicznych insynuacji należy zaliczyć pytanie A. Gargas: 'kto na tym zarobił?'. Należy raczej zadać pytanie: kto stracił w wyniku decyzji zarządu NBP z 2008 r. o przerwaniu realizacji inwestycji mającej na celu podwyższenie poziomu bezpieczeństwa kluczowych operacji NBP i systemu bankowego?" - kwituje były wicepremier.