href="http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/ustawa-o-ochronie-przyrody-nowelizacja,136,0,2294408.html">PiS wziął się na poważnie za poprawianie ustawy umożliwiającej wycinanie drzew na prywatnym terenie bez zezwolenia. PiS chce zmienić ustawę tak, by planowaną wycinkę trzeba było zgłosić do urzędu gminy. Sejm w drugim czytaniu przyglądał się trzem projektom w tej sprawie.
Co się zmieni w ustawie o wycince? Ideą ustawy, nazywanej później Lex Szyszko, było ograniczenie biurokracji. Obywatel mógł wyciąć drzewo na swojej działce bez zezwolenia. Pod warunkiem, że wycięcie drzewa nie wiąże się z prowadzeniem działalności gospodarczej. Okazało się jednak, że prawo jest naginane, a pod piłami padają drzewa nawet na obszarach chronionych.
Projekt PiS przewiduje nakaz zgłaszania chęci wycinki w urzędach gmin. "Dodatkowo urzędnik będzie musiał w ciągu dwóch tygodni obejrzeć działkę i wydać ewentualny zakaz wycinki"- wyjaśnia poseł PiS Wojciech Skurkiewicz: "Wprowadzamy instytucję niemej zgody. Jeżeli gmina nie zakaże decyzją wycinki w ciągu 14 dni od oględzin, oznacza to automatycznie, że można jej dokonać" - precyzuje poseł.
Propozycję przepisów krytykuje między innymi Platforma Obywatelska. Szef komisji środowiska i poseł tej partii Stanisław Gawłowski twierdzi, iż projekt większości parlamentarnej nie spowoduje daleko idących zmian w wycince drzew. Dodatkowo prawo będzie znacząco obciążać samorządy.
Zgłosił jednocześnie wniosek o odrzucenie propozycji PiS: "Dwa tygodnie na decyzję to zdecydowanie za mało. Dodatkowo nieruchomości z wyciętymi drzewami będzie trzeba monitorować przez 5 lat sprawdzając, czy nie ma tam prowadzonej działalności gospodarczej" - stwierdził parlamentarzysta opozycji.
Oprócz projektu PiS, Sejm będzie głosować w sprawie propozycji PO i Nowoczesnej. Wcześniej negatywnie zaopiniowała je komisja środowiska.
Samo ministerstwo nie jest zwolennikiem zaostrzenia ustawy. - Nałożenie nowych obowiązków i dotkliwych kar jest pewnym krokiem wstecz - powiedział wiceminister. - Ministerstwo krytycznie odnosi się do proponowanego ograniczenia w dysponowaniu zielenią na swoim terenie - dodał.
Sam prezes PiS Jarosław Kaczyński skrytykował ustawę i stwierdził, że: - Ci, którzy mówili, że dzieje się coś złego, mieli całkowitą rację. Starodrzewy są wycinane, wycinane są drzewa czy całe zespoły drzew, które w żadnym wypadku nie powinny być wycinane. Po prostu doszło tutaj do nadużyć, popełniono błąd - powiedział Kaczyński.