PSL chce z kolei wysłuchania publicznego w sprawie planowanych zmian.
- Chcemy być głosem waszego protestu w Sejmie, będziemy walczyć tam za was. Wy musicie wyjść na ulicę i walczyć za swoją pracę, ale też o dobro naszych dzieci na ulicach. Możemy ich powstrzymać, musimy ich powstrzymać. Nie pozwólmy im zabrać naszej szkoły - wzywała Lubnauer podczas sobotniego protestu zorganizowanego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Apelowała, by nie likwidować gimnazjów. - Chcemy być może innej szkoły, bardziej przyjaznej, praktycznej szkoły dla naszych dzieci. Chcemy kształtującej otwartych obywateli, ale nasze gimnazja takie są i mogą takie być. Nie likwidujmy ich. Ulepszajmy, ale nie likwidujmy gimnazjów - apelowała posłanka Nowoczesnej. Według niej, "PiS chce kształtować obywatela zamkniętego na świat, obywatela PiS". - Minister Zalewska całą swoją reformę opiera na kłamstwie, nie wolno bazować na kłamstwie - przekonywała Lubnauer.
Zapowiedziała zgłoszenie w Sejmie wniosku o odrzucenie projektów ustaw edukacyjnych w pierwszym czytaniu.
Wsparcie dla protestu deklarowała też Urszula Augustyn, "minister edukacji" w gabinecie cieni PO. - Jest nas tutaj 50 tysięcy, ale pewnie byłoby więcej, tylko z Polski dochodzą głosy, że nauczyciele są zastraszani, że grozi się im dzisiaj zwolnieniem z pracy. Nie pozwolimy na to, będziemy w wami - mówiła posłanka Platformy. Przekonywała, że tylko wspólny protest może zablokować "pseudoreformę" edukacji.
Wiceszef PO Tomasz Siemoniak podkreślał, że jako ojciec dwójki dzieci w szkole podstawowej, nie chce, by wpadły one "w czarną dziurę, którą szykuje im obecny rząd".
Piotr Zgorzelski (PSL) zapowiedział, że jego klub w Sejmie zgłosi wniosek o wysłuchanie publiczne na temat szykowanych przez resort edukacji zmian w oświacie. - Jesteśmy przeciwko dewastacji polskiego systemu oświaty. Nie może być reformy, która nie ma jeszcze fundamentu każdego systemu edukacji, jakim są podstawy programowe. Podstawy programowe powinny być na początku, a nie na końcu reformy. To jest skandal - mówił poseł Stronnictwa.
Podczas sobotniego protestu głos zabierali też przedstawiciele SLD i Partii Razem.
Po zakończeniu przemówień uczestnicy demonstracji ruszyli przed Sejm, gdzie usypali "kopiec" z kredy, który ma symbolizować "złamane kariery edukacyjne i zawodowe".
Zgodnie ze skierowanymi przez rząd projektami ustaw, które budzą zastrzeżenia manifestujących - w miejsce obecnie istniejących szkół mają zostać wprowadzone: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane.
O tym jakie koszty pociągnie za sobą likwidacja gimnazjów więcej przeczytasz tutaj.