Polaków stać na coraz więcej, i to nie tylko jeśli chodzi o najważniejsze produkty. Właśnie zasmakowaliśmy w drogich lodach. Przeżywamy importowy boom z Czech i Portugalii. Nasz rynek zdobywają ekskluzywne marki.
Do Polski sprowadza się coraz więcej lodów z wyższej półki. Być może to efekt 500+, a może bardziej wzrostu wynagrodzeń Polaków. Zagraniczna konkurencja Grycana, lokującego się dotąd w górnych progach cenowych, w ubiegłym roku przyspieszyła podbój polskiego rynku.
W 2016 roku polscy eksporterzy sprowadzili o 11 procent wysokiej jakości lodów więcej niż przed rokiem. Zapłacili za nie aż 30 procent więcej. Średnia cena sprowadzanych produktów wzrosła z 12 do 15 zł za litr i ten wyższy poziom utrzymuje się do dziś.
Zagraniczni producenci zauważyli, że się nam polepszyło i stać nas na ekskluzywne wyroby. Postanowili więc nam je udostępnić w większym zakresie.
Koncern Nestle dwa lata temu wprowadził z powrotem do Polski luksusową markę Haagen Dazs. Wcześniej wycofał ją w 2013 r.
500 ml lodów o smaku belgijskiej czekolady kosztuje w sieci Piotr i Paweł 24,99 zł (49,98 zł za litr). W tym roku na półkach Rossmanna pojawiły się lody Ben&Jerry's brytyjsko-holenderskiego koncernu Unilever. Za 100 ml lodów o smaku czekoladowego brownie trzeba zapłacić 7,99 zł, czyli aż 79,90 zł za litr.
Lody Haagen Dazs, których produkcję Nestle przejęło od amerykańskiego General Mills w 2001 roku, produkowane są m.in. w Czechach. Wzrost ich importu od naszych południowych sąsiadów można łatwo zauważyć w statystykach GUS.
W ubiegłym roku cena sprowadzanych do Polski lodów wyniosła średnio 15 zł za litr. Tymczasem z Czech sprowadzaliśmy lody po - bagatela - 25 zł za litr. Z kolei w 2017 roku (od stycznia do kwietnia) podskoczyła już do 35 zł.
Drogie lody z Portugalii. Kto sprowadza, nie wiadomo
Drogie lody importowaliśmy też z Portugalii. W ubiegłym roku nagle kupiona została duża ich partię, choć w poprzednich latach import był śladowy. Lody portugalskie stanowiły w 2016 roku aż 6 proc. wartości naszego importu. Średnia cena była bardzo wysoka. Wynosiła 24 zł za litr, czyli niewiele mniej niż w przypadku najdroższych lodów z Czech.
Kto je sprowadził? "Podejrzenia" natychmiast kierują się w stronę Biedronki, której właściciel - Jeronimo Martins wywodzi się z Portugalii. Biedronka odpowiada money.pl enigmatycznie - że nie miała w ubiegłym w ofercie portugalskich lodów Pingo Doce, czyli marki, pod którą sprzedaje produkty w swoich portugalskich marketach.
Być może jednak sprowadziła inne, nie swoje lody? Sprawdziliśmy w ubiegłorocznych gazetkach promocyjnych. Pod koniec września był w Biedronce tydzień portugalski, w ramach którego sprzedawano również lody. Sorbet mango Opera kosztował 8,99 zł za litr. To jednak cena dużo niższa niż ta, która podbiła ubiegłoroczne statystyki.
Ofertę portugalską w sierpniu 2016 roku miał też Lidl. Za litr lodów Sol Mar trzeba było zapłacić 15,98 zł. Też dużo niżej niż średnia cena lodów kupowanych od Portugalczyków.
Wszystko zmieniło się w tym roku. Biedronka zaczęła sprowadzać lody Pingo Doce i sprzedaje je w ramach akcji tematycznej. Musiała kupić ich dużo, bo jej aktywność od razu widać w liczbach. W tym roku średnia cena litra portugalskich lodów to już nie 24 złote, a zaledwie 16.