Półtora roku daje sobie bydgoska Pesa na zaprojektowanie i wyprodukowanie prototypu lokomotywy elektryczno-spalinowej. - To będzie pierwsza taka lokomotywa w Europie - mówi prezes Pesy Tomasz Zaboklicki. Pojazdem zainteresowane jest PKP Intercity.
Przedstawiciele producenta i przewoźnika podpisali w czwartek list intencyjny w tej sprawie. Mają ze sobą współpracować przy projektowaniu lokomotywy. PKP Intercity ma służyć producentowi doświadczeniem. Pesa oczekuje przede wszystkim pomocy w zakresie doświadczeń eksploatacyjnych przewoźnika, współpracy z maszynistami czy obsługi pojazdów. - Choćby czegoś tak banalnego jak wskazówek, jaki bak paliwa projektować? - mówi money.pl Zaboklicki.
Zarówno Pesa, jak i PKP Intercity zapewniają, że lokomotywa będzie unikatem na skalę całego kontynentu. - Jeszcze nikt w Europie takiej lokomotywy przy tonażu 78 ton nie zaprojektował, nie zbudował. Będziemy pierwsi - mówi prezes producenta. W podobnym tonie wypowiada się wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za sprawy kolejowe Andrzej Bittel. - Mam nadzieję, że powstanie lokomotywa, która będzie naszą dumą i produktem flagowym - mówił podczas uroczystego podpisania listu intencyjnego.
Co ma być w niej takiego wyjątkowego? Ma mieć dwa źródłami zasilania – z sieci trakcyjnej oraz agregatu prądotwórczego. Dzięki temu będzie mogła jeździć zarówno po liniach zelektryfikowanych, jak i takich, gdzie sieci trakcyjnej nie ma. Będzie mogła ciągnąć pociągi osobowe, ale i towarowe. Ma osiągać prędkość 160 km/godz. w ruchu pasażerskim i 110 km/godz. w towarowym. Będzie mogła być też używana jako lokomotywa manewrowa. Korzyść dla pasażera będzie taka, że kolejarze nie będą musieli zmieniać lokomotywy przy wjeździe na linię niezelektryfikowaną, więc podróż będzie trwała krócej. Jej zalety mają się okazywać w przypadku zerwania sieci trakcyjnej, czy braku zasilania - wtedy lokomotywa nie będzie unieruchomiona. Będzie mogła jechać dalej, na silniku spalinowym.
Zaprojektowanie i budowa prototypu ma kosztować około 1,5 mln zł i potrwać półtora roku - dwa lata. Pieniądze wyłoży głównie Pesa, część będzie pochodzić z grantu z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
Choć PKP Intercity nie ukrywa, że jest zainteresowane lokomotywą, to nie przesądza jeszcze, czy ją kupi. Tym bardziej, że przewoźnik musi przestrzegać rygorów prawa zamówień publicznych.
Lokomotywa, którą chce zaprojektować Pesa prawdopodobnie będzie droższa niż te, które obecnie są dostępne na rynku. Ale za to - jak zapewni producent - ona jedna będzie mogła zastąpić cztery inne: elektryczną, spalinową i dwie manewrowe, na początku i końcu składu.
- Miejmy świadomość, że średni wiek lokomotyw w Polsce to 40 lat. Sądzę, że w ciągu najbliższych 10 lat popyt na lokomotywy będzie występował naturalnie z powodu kasowania starych. Tych lokomotyw jest w Polsce około 2 tysięcy - szacuje Zaboklicki. Prezes Pesy liczy także na zamówienia od przewoźników zagranicznych. - Liczymy na to, że również inne rynki będą nią zainteresowane - mówi.