We wtorek kurs akcji Lotosu wybił się na historyczne wyżyny. To reakcja na informacje z poprzedniego dnia, kiedy spółka podała, że jej marża na przerobie ropy osiągnęła historyczny poziom. Trudno powiedzieć, czy powinniśmy się z tego cieszyć. Paliwa na stacjach są droższe nawet o 10 gr na litrze, niż by mogły być.
Kurs akcji Lotosu doszedł we wtorek do poziomu 63,36 zł. To nowy rekord. Poprzednie maksimum było na poziomie 61,22 zł w kwietniu b.r.
Wartość giełdowa Lotosu wzrosła do aż 11,7 mld zł, czyli o aż 6,4 mld zł w ciągu ostatniego roku. Dzięki temu wskoczył na 14. miejsce wśród największych polskich spółek z warszawskiej giełdy, wyprzedzając JSW.
Co takiego się wydarzyło, że akcje zyskują prawie 5 proc. we wtorek, mimo że już wcześniej bliskie były historycznym szczytom? Lotos podał wczoraj dane o marżach rafineryjnych, czyli różnicy pomiędzy przychodami ze sprzedaży paliw a kosztami zakupu surowca. Jeszcze nigdy nie były tak korzystne dla firmy, jak we wrześniu.
Na baryłce ropy spółka zarabiała w ubiegłym miesiącu 10,4 dol. Oznacza to zysk 23 gr na litrze paliwa. Dotychczas tylko raz zbliżyła się do tego poziomu w marcu 2015 r. - marża wynosiła wtedy 10,32 dol. na baryłce.
To nie lada wyczyn. Główny konkurent Lotosu - PKN Orlen- miał w swojej historii wyższą marżę tylko w lipcu i sierpniu 2015 r. - odpowiednio 10,90 dol. i 11,20 dol. na baryłce, czyli wtedy 26-27 gr na litrze.
Wrzesień b.r. zresztą Orlen też może zaliczyć do udanych, bo miał podobnie jak w sierpniu 8 dol. zysku na przerobie baryłki ropy, czyli 18 gr na litrze. Przewaga w zyskowności Lotosu od czerwca ubiegłego roku tkwi we własnych złożach, głównie norweskich - przez to dysponuje tańszym surowcem, przy jednocześnie rosnących światowych cenach ropy.
Sytuację na rynku poprawiło wyeliminowanie dostawców paliw, którzy oszukiwali na podatku VAT. Po marżach widać, że obaj narodowi producenci mogą jednak dyktować wyższe ceny stacjom benzynowym. Na tym traci każdy tankujący.
Porównując z poprzednimi laty, gdy Orlen i Lotos musieli się ścierać z dużą konkurencją importerów, można oszacować, że obecnie realizują ekstra zyski na poziomie około 7-10 gr na litrze paliwa. Tyle też więcej płacimy za paliwo na stacjach, niż moglibyśmy, gdyby konkurencja była większa.