Prezydent Białorusi powiedział, że niektóre państwa próbują mieszać się w wewnętrzne sprawy niezależnych krajów, a polityka nacisków i szantażu gospodarczego już od dawna stała się czymś pospolitym. Aleksander Łukaszenka występując w Mińsku na akademii z okazji Dnia Zwycięstwa stwierdził, że "broń staje się argumentem w obronie interesów gospodarczych poszczególnych supermocarstw".
- Białoruś jest w stanie zdecydowanie udaremnić wszelkie próby mieszania się w jej sprawy wewnętrzne - oświadczył w środę prezydent Alaksandr Łukaszenka na uroczystym posiedzeniu z okazji 70-lecia zwycięstwa w II wojnie światowej.
- Dla naszego narodu głównymi wartościami narodowymi są pokój, niezależność, społeczna zgoda i stabilność. Nie mamy wrogów. Nigdy nikomu nie zagrażaliśmy i nigdy nie będziemy zagrażać. Ale swojej niezależności i pokoju na naszej ziemi jesteśmy gotowi bronić w każdych warunkach. Białorusi wystarczy woli politycznej, sił i środków, by zdecydowanie udaremnić wszelkie próby mieszania się w jej sprawy wewnętrzne - oznajmił.
Łukaszenka z ubolewaniem oświadczył, że niektóre kraje także dziś pozwalają sobie na mieszanie się w sprawy suwerennych państw, a polityka presji i szantażu gospodarczego dawno stała się codziennością.
- Co więcej, silni tego świata podsycają konflikty zbrojne w różnych punktach kuli ziemskiej. Broń staje się argumentem w bronieniu interesów gospodarczych różnych supermocarstw. Rośnie ich aktywność militarna, organizowane są manewry i ćwiczenia, zwiększa się uzbrojenie i potencjał wojskowy u naszych granic - powiedział. Według niego nie sprzyja to umocnieniu pokoju, stwarza nowe zagrożenia i destabilizuje sytuację.
Prezydent podkreślił, że Białoruś szanuje prawo każdego państwa do wyboru własnej drogi rozwoju i ma prawo oczekiwać takiego samego poszanowania wyboru drogi, którego dokonał naród białoruski.
Powtórzył, że Białoruś jest gotowa uczynić wszystko, co konieczne, dla pokoju na Ukrainie. "Jeśli my, Słowianie, sami się nie porozumiemy i nie zdecydujemy, co robić, nikt inny nam nie pomoże" - zaznaczył. Dodał, że "tysiącletnia historia" splotła trzy pokrewne narody: rosyjski, białoruski i ukraiński. "Tragiczne wydarzenia u naszych braci - to także nasz ból" - podkreślił.
Nawiązując do rocznicy zwycięstwa w II wojnie światowej, zaznaczył, że cały świat ma niespłacalny dług wdzięczności wobec "narodu sowieckiego", który zapłacił za nie cenę 30 mln istnień ludzkich. Jak wskazał, "historyczna prawda" jest taka, że to Związek Radziecki odegrał wiodącą rolę w walce antyfaszystowskiej, a długość frontu sowiecko-niemieckiego czterokrotnie przewyższała "wszystkie zachodnie fronty razem wzięte".
- Ale okazaliśmy się złymi potomkami tych, którzy zwyciężyli w tej wojnie. Nie uratowaliśmy, nie utrzymaliśmy tego kraju, który oni bronili i, co więcej, rozpętaliśmy na tej słowiańskiej ziemi niewybaczalną wojnę. Im szybciej zdamy sobie z tego sprawę i uczynimy wszystko, co niezbędne, by ją powstrzymać i pokajać się, póki żyją nie tylko weterani, ale i uczestnicy wojny, tym lepiej dla naszego pokolenia - podkreślił.
Według niego na zgliszczach ZSRR pojawił się "polityczny motłoch", który chce napisać na nowo stronice historii II wojny światowej "pod dyktando zachodnich rewizjonistów i miejscowych nacjonalistów". Ludzie ci - jak powiedział - chcą przekonać współczesną młodzież, że to nie faszyści rozpętali tę wojnę, tylko ZSRR. - Historię trzeba znać, a jej lekcje pamiętać. Kto tego nie robi, skazuje się na powtórkę najtragiczniejszych błędów - powiedział.
Skrytykował też "buchalterów", którzy usiłują podzielić to zwycięstwo według procentowego udziału narodowości. - Są to insynuacje i odpowiedź na nie jest prosta: nazizm unicestwili nie Rosjanie i Białorusini, nie Ukraińcy i Gruzinie, nie Kazachowie i Uzbecy. Wielkie zwycięstwo podarował nam wielki naród sowiecki! - zaznaczył.
Łukaszenka jeszcze w środę uda się z dwudniową wizytą do Rosji, gdzie m.in. weźmie udział w nieformalnym spotkaniu szefów krajów Wspólnoty Niepodległych Państw. 9 maja nie będzie go na uroczystościach rocznicowych w Moskwie, gdyż będzie odbierać paradę wojskową w Mińsku.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Wojna na Ukrainie. Białoruś neutralna _ - Białoruskie media państwowe próbują relacjonować sytuację na Ukrainie w sposób neutralny, to starają się nie pokazywać, że Rosja jest uczestnikiem tego konfliktu - _ podkreślił politolog. | |
Coraz mniej Rosjan przekracza naszą granicę Rośnie za to ruch z Ukrainy. GUS w marcu 2015 roku odnotował wzrost o prawie 10 proc. w porównaniu do marca poprzedniego roku. | |
Łukaszenka chce chińskich banków w kraju Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka ocenił handlowo-gospodarczą współpracę Białorusi z Chinami jako bardzo intensywną. |