Polska potrzebuje kolejnych maszyn szkoleniowych, które zastąpią wysłużone Iskry. Osiem samolotów kupionych od włoskiego koncernu Leonardo stacjonuje już w 41. Bazie Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Umowę na cztery kolejne Inspektorat Uzbrojenia podpisał we wtorek - o czym informowaliśmy w money.pl.
Nie jest to jednak ostatnie słowo MON. Być może już za cztery lata eskadra Bielików (to nazwa nadana tym samolotom przez pilotów, wciąż jeszcze oficjalnie ich nie ochrzczono) urośnie do 16 samolotów M-346.
Jak poinformował money.pl ppłk Robert Wincencik, rzecznik Inspektoratu Uzbrojenia, w umowie podpisanej z koncernem Leonardo zawarto bowiem ustalenia dotyczące opcji dokupienia jeszcze czterech Masterów. Zgodnie z umową miałyby zostać one dostarczone do 2022 roku.
Nie są to oczywiście tylko samoloty, prócz nich kupujemy Zintegrowany System Szkolenia Zaawansowanego AJT (Advanced Jet Trainer). Co to takiego? Jak tłumaczyła w rozmowie z money.pl kpt. Magdalena Busz, oficer prasowy 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego, to m.in. zaawansowane technologicznie symulatory lotu umożliwiające min. ćwiczenie i postępowanie załóg w sytuacjach awaryjnych. System obejmuje także wyposażenie dydaktyczne, sprzęt obsługi naziemnej, dokumentację oraz informatyczny system wsparcia eksploatacji. Prócz tego wsparcie technologiczne, części zamienne.
Jednak jak się okazuje w "Wymaganiu Operacyjnym dla systemu AJT" określono liczbę niezbędnych samolotów na poziomie 16 egzemplarzy. Stąd też konieczność dokupienia następnych samolotów – wskazuje "Dziennik Zbrojny".
Z kolei Grzegorz Sobczak, ekspert lotniczy i redaktor naczelny pisma "Skrzydlata Polska", z którym rozmawiał money.pl, przypomina, że dotychczasowe M-346 to raczej minimum potrzeb, zwłaszcza że słyszy się o planach, by w Dęblinie stworzyć duży ośrodek, który będzie szkolił również zagranicznych pilotów. Wówczas tych maszyn potrzeba by więcej.
**Blisko 2,5 mld zł na Bieliki **
Pierwsze osiem Masterów kupiliśmy jeszcze w 2014 r. Wraz z całym systemem AJT kosztowały nas 1,436 mld zł. Jak pisaliśmy w money.pl, koncern Leonardo dostarczył maszyny do Polski ze sporym opóźnieniem. Z tego powodu trafiły w nasze ręce dopiero między 2016 a 2017 r.
Mastery bowiem nie spełniały warunków umowy, gdyż nie symulowały wszystkich typów uzbrojenia. W związku z opóźnieniem Polska rozpoczęła proces naliczania kar umownych. Za każdy dzień zwłoki rośnie ona o 0,1 proc wartości dostawy. Zgodnie z naszymi informacjami, potwierdzonymi w połowie stycznia wartość naliczonych kar przekraczała 100 mln zł, jednak ich ostateczna wartość będzie znana po całkowitym rozliczeniu umowy.
Podpisana we wtorek kolejna umowa z Leonardo, jak tłumaczył nam ppłk. Wincencik, nie jest kontynuacją poprzedniej, ale zupełnie odrębną.
Cztery samoloty, które mają trafić do nas do końca października 2020 r. wraz z systemem AJT, to koszt około 488 mln zł – poinformował rzecznik Inspektoratu Uzbrojenia. W przeciwieństwie do tej z 2014 r. tym razem dokument zawiera wynegocjowaną opcję kupna. Kolejne Mastery mają nas kosztować 550 mln zł i zostać dostarczone do końca października 2022 r.
W sumie więc 16 samolotów M-346 wraz z całym systemem AJT może nas kosztować łącznie około 2,47 mld zł.
**Czy warto? **
Eksperci, piloci i szkoleniowcy, do których dodarliśmy, przekonują, że wybór włoskich M-346 to wybór z górnej półki. - M-346 to najnowocześniejszy system szkolenia zaawansowanego dla pilotów samolotów odrzutowych, jaki obecnie jest dostępny w skali globalnej. Poprzez wprowadzenie tego systemu szkolenia na wyposażenie zyskujemy samodzielność w kwestii szkolenia pilotów bojowych – przypomina w rozmowie z money.plkpt. Magdalena Busz.
Grzegorz Sobczak, ekspert lotniczy, zaznacza, że Mastery przyczynią się do szkoleń pilotów F-16, ale i kolejnych, które je zastąpią. Kupujemy je bowiem z perspektywą 30 lat. - Pewnie będzie potrzebna modernizacja w połowie czasu ich eksploatacji, ale te maszyny mają duży potencjał – zapewnił.
M-346, mają zastąpić wysłużone TS-11 Iskra. Jak przyznaje Grzegorz Sobczak, te - których obecnie używamy - "dochodzą już kresów możliwości".
Również major Jacek Moskal, zastępca dowódcy 58. Eskadry Lotniczej w 41. Bazie Lotnictwa Szkolnego, który szkolił się w lotach na Masterach we Włoszech, przekonuje w rozmowie z money.pl, że to trafny wybór.
- M-346 to bardzo nowoczesny samolot szkoleniowy. Jeden z najlepszych, jakie są na wyposażeniu i niewiele państw posiada lepsze maszyny do szkolenia przyszłych pilotów bojowych. Umożliwia symulowanie wykorzystania różnego rodzaju uzbrojenia bez rzeczywistego jego użycia. Jego wyposażenie oraz symulowane uzbrojenie jest porównywalne z F-16, więc pozwala się poczuć, jakby się pilotowało samolot bojowy – podkreśla z entuzjazmem pilot.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.