Maciej Łopiński, który do grudnia 2016 roku pracował w Kancelarii Prezydenta, dostał posadę w radzie nadzorczej już drugiej państwowej spółki. Jeśli zsumować wypłaty, które może dostawać za pracę w obu firmach, wyjdzie, że miesięcznie zainkasuje więcej niż głowa państwa.
Jak informowaliśmy w poniedziałek, Łopiński został powołany do rady nadzorczej PZU. To dla niego drugie stanowisko w radzie nadzorczej spółki z udziałem Skarbu Państwa. Na początku ubiegłego roku został bowiem przewodniczącym rady nadzorczej TVP.
Za nową funkcję pełnioną u największego polskiego ubezpieczyciela Łopiński może - zgodnie z zapisami ustawy kominowej - dostać 12,2 tys. zł brutto miesięcznie. Pełniąc nadzór nad narodową telewizją może natomiast zainkasować 13,3 tys. zł. Razem - 25,5 tys. zł brutto - podlicza czwartkowy "Fakt".
To więcej niż dostaje Andrzej Duda, w kancelarii którego wcześniej Łopiński pracował. Głowa państwa może bowiem liczyć na 23,2 tys. zł miesięcznie. Można więc powiedzieć, że odejście z Kancelarii Prezydenta okazało się dla Łopińskiego opłacalne.
Zgodnie z przepisami ustawy kominowej maksymalne wynagrodzenie osób zasiadających w radach nadzorczych państwowych spółek jest uzależnione od średniej pensji w sektorze przedsiębiorstw. W największych spółkach nie może być ono wyższe niż 2,75-krotność przeciętnej wypłaty w firmach. Ze względu na pełnioną funkcję można je ponieść o 10 procent.