Chcesz zamknąć spółkę? Spytaj MON. Chcesz zmienić profil działalności? Pisz do ministra obrony. Przedsiębiorcy do Antoniego Macierewicza będą musieli też wysyłać informacje o swojej kondycji finansowej, zdolnościach produkcyjnych oraz strukturze właścicielskiej. Lewiatan ostrzega przed nowym prawem, które chce wprowadzić Ministerstwo Obrony Narodowej.
O sprawie jako pierwsi pisaliśmy już w marcu. Teraz o zmiany w ustawie o organizowaniu zadań na rzecz obronności państwa realizowanych przez przedsiębiorców apeluje Konfederacja Lewiatan. Przypomnijmy, nowe prawo zmusi szereg polskich firm do ujawniania informacji o swojej działalności, kondycji prawnej i finansowej MON. Nakaże im także prosić o zgodę, jeśli będą chciały zamknąć nierentowną spółkę-córkę albo zmienić branżę, w jakiej działają.
- Projekt, przygotowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej, nakłada na przedsiębiorców nowe obowiązki definiując je często w sposób nieprecyzyjny, powodując uzasadnione wątpliwości co do skali obciążeń. Zawiera liczne regulacje ingerujące w działalność podmiotów gospodarczych. Nie negujemy konieczności nakładania na przedsiębiorców, w szczególnie uzasadnionych przypadkach, obowiązków w zakresie obronności państwa, ale zaproponowane przepisy wywołują zaniepokojenie - mówi Krzysztof Kajda, radca prawny, dyrektor departamentu prawnego Konfederacji Lewiatan.
Jak tłumaczy, ustawa przygotowana przez resort Antoniego Macierewicza jest niezgodna z Konstytucją, bo w znaczący sposób ogranicza swobodę prowadzenia działalności gospodarczej. Według Konfederacji, nie można mówić o wolności firmy, skoro ta będzie musiała się spowiadać MON w półrocznych raportach.
Przedsiębiorcy będą też przez pomysł Macierewicza tracili pieniądze. Jak? Inwestor, który będzie chciał kupić spółkę, trzy razy się zastanowi czy tracić czas oraz fundusze, wiedząc, że o akceptacji jego oferty będzie decydować nie sprzedający, ale minister obrony.
Konfederacja Lewiatan podkreśla, że projekt nie zawiera żadnych uregulowań, jaka jest relacja proponowanych przepisów z kodeksem spółek handlowych. Ten dziś mówi, że to wyłącznie akcjonariusze mają prawo decydować o działalności spółki. Nowe przepisy zburzą ten porządek.
Projekt MON nie precyzuje nawet, co się stanie jeśli przedsiębiorca nie zgodzi się z decyzją ministra. Jeśli na przykład obecny minister Antoniego Macierewicza zadecyduje, że firma nie może zamknąć linii produkcyjnej albo sprzedać spółki-córki, to choćby miało to doprowadzić do bankructwa, właściciel nic nie będzie mógł zrobić. Szef MON dostanie więc większą władzę od przedsiębiorcy.
- Apelujemy o rezygnację z tej regulacji lub jej modyfikację, tak aby przedsiębiorca o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym był zobowiązany do poinformowania, a nie uzyskania zgody właściwego ministra o zamiarze podjęcia określonych działań – dodaje Krzysztof Kajda.
O jakie firmy dokładnie chodzi? To 187 spółek związanych lżej lub mocniej z obronnością. Na liście są m.in. Orlen, PKP, ale też Budimex, T-Mobile czy Polfa. Zgodnie z obecnym prawem firmy te mogą zostać zobowiązane do pomocy polskiemu wojsku.
Co w zamian daje firmom nowa ustawa? Projekt zakłada 2-proc. rabat przy płaceniu podatku CIT. Co ciekawe, jeszcze kilka miesięcy temu MON mówił o 10-proc. uldze. Wówczas szacowano, że będzie to kosztować rocznie budżet państwa ok. 22 mln zł rocznie. Teraz po pięciokrotnym zmniejszeniu wielkości rabatu resort wylicza, że Minister Finansów nie dostanie... 66 mln zł rocznie.
Trzeba jednak zaznaczyć, że te pieniądze niekoniecznie trafią do firm. MON w ustawie pisze bowiem, że ulga może być potraktowana jako zapłata za wydane przez przedsiębiorstwa produkty lub usługi.