Minister twierdzi jednak, że szef rządu nie był na nią zły.
Tydzień temu w Sztokholmie w rozmowie z dziennikarzem Reutera pełnomocnik miała powiedzieć, że Polska ma problemy ze zjawiskiem stosowania przemocy wobec kobiet, mającym źródło w silnym wpływie Kościoła katolickiego na życie publiczne. Minister tłumaczy, że wypowiedź była wyrwana z kontekstu, a poza tym rozmowa nie toczyła się na forum publicznym, lecz w kuluarach. Magdalena Środa powiedziała, że zamieszanie wokół tej wypowiedzi to dla niej dobra lekcja.