Rozmowy ze związkowcami na temat przeprowadzenia zwolnień grupowych zarząd sieci samoobsługowych hurtowni rozpoczął w poniedziałek. - Na podstawie dogłębnej analizy potencjału rozwojowego naszych hal uznaliśmy, że w kilku lokalizacjach jest on ograniczony - wyjaśnia Eric Poirier, prezes Makro.
- Rozpoczynają się przewidywane prawem konsultacje ze Związkami Zawodowymi dotyczące zwolnień grupowych, podczas których omawiane będą zasady i kryteria przeprowadzenia procesu zwolnień - mówi Hanna Dereszyńska, dyrektor pionu personalnego i członek zarządu Makro Polska.
- Zdajemy sobie sprawę, że dla pracowników dotkniętych tymi zmianami będzie to trudne doświadczenie, z tego względu dopełnimy wszelkich starań, by zostały one przeprowadzone w sposób profesjonalny, z zachowaniem standardów społecznych - podkreśla Dereszyńska.
Wciąż nie wiadomo, ile osób straci pracę. Makro zatrudnia w Polsce ponad 5,5 tys. pracowników. Wiadomo natomiast, które punkty zostaną zlikwidowane. Zamknięta zostanie hala w Szczawnie Zdroju oraz 10 z 11 małych formatów satelitów, tzw. Makro Punktów. Wyjątkiem będzie jedynie ta w Słupsku. Spółka posiada obecnie 41 hal.
- Wszystkie te formaty odpowiadają za mniej niż 4 proc. naszego obrotu. Przeanalizowaliśmy także efektywność pozostałych hal oraz ich wyniki biznesowe w odniesieniu do potencjału lokalnych rynków. Bazując na tych analizach, będziemy także dopasowywać ich wielkość oraz strukturę organizacyjną, zmniejszając liczbę pracowników tam, gdzie jest to absolutnie konieczne - wyjaśnia Eric Poirier, prezes Makro.
Zwolnienia związane są ze zmianami, jakie wprowadza zarząd. Sieć ma iść w stronę dostaw bezpośrednich w sektorze hurtowym, rozbudowę rozwiązań dla profesjonalnych klientów sieci. Jak podkreśla prezes Marko, planowany jest dalszy wzrost w kanale aktywnej dystrybucji przy jednoczesnym zachowaniu mocnej pozycji w obszarze cash & carry.