Miało być co najmniej 90 tys. zł miesięcznie, ale na razie jest pro bono. Jak dowiedziało się radio RMF FM, Małgorzata Sadurska, która wprost z Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy przeszła do zarządu PZU, nie pobiera wynagrodzenia za pracę w państwowej spółce. Wreszcie ujawniono też, czym Sadurska zajmuje się w spółce.
Aktualizacja 10:25
Była szefowa KPRP pracę w PZU rozpoczęła równo miesiąc temu. W zarządzie kontrolowanej przez rząd spółki zastąpiła innego polityka PiS Andrzeja Jaworskiego, który zarabiał co najmniej 90 tysięcy złotych miesięcznie.
O tym, że Sadurska na razie zrezygnowała z pobierania wynagrodzenia, poinformował rzecznik prasowy PZU Marek Baran. Jak wyjaśnił, taka sytuacja potrwa do czasu wprowadzenia w spółce zasad nowej ustawy kominowej.
O tym, że pensja Sadurskiej zostanie ustalona dopiero po wprowadzeniu nowych zasad, spółka informowała już w czerwcu.
Od ubiegłego roku obowiązuje ustawa, która ogranicza pensje władz we wszystkich spółkach kontrolowanych państwo do 15-krotności średniego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Choć walne zgromadzenie PZU na początku lutego przyjęło uchwałę w sprawie ograniczenia zarobków, rada nadzorcza spółki do dziś nie wprowadziła nowych zasad w życie.
Czym Sadurska zajmuje się w PZU?
Przy okazji PZU ujawniło wreszcie zakres obowiązków Sadurskiej, która wcześniej nie miała żadnego doświadczenia biznesowego. Była szefowa kancelarii Andrzeja Dudy odpowiada za biuro nieruchomości, bankowe ubezpieczenia, a także współpracę z innymi państwowymi spółkami.
Jak poinformował rzecznik PZU, Sadurska wkrótce ma objąć nadzór nad zagranicznymi biznesami PZU, czyli głównie nad firmami ubezpieczeniowymi na Ukrainie, Litwie, Łotwie, w Szwecji i Rumunii.
Gdy tylko pojawiły się nieoficjalne informacje o planowanej nominacji Małgorzaty Sadurskiej do zarządu PZU, sprawa ta wywołała duże kontrowersje. Na początku czerwca złożyła rezygnację z funkcji szefowej Kancelarii Prezydenta RP, a Andrzej Duda niezwłocznie ją przyjął. 12 czerwca jej nominację do zarządu PZU ogłoszono oficjalnie, a pracę miała rozpocząć dzień później.
Politycy PiS przekonywali, że zatrudnienie Sadurskiej w zarządzie PZU nie budzi żadnych wątpliwości, ale jednocześnie nie potrafili wyjaśnić, czym konkretnie wesprze firmę ubezpieczeniową. - Każdy ma prawo kierować swoim życiem zawodowym, jak to uważa za słuszne -mówił rzecznik rządu Rafał Bochenek. - Uważam, że Małgorzata Sadurska jest osobą niezwykle pracowitą - dodał.
Z kolei poseł PiS Marek Suski ocenił, że "w zarządzie PZU potrzeba osoby, która zna program PiS. Po to, żeby realizowała program rządu, który repolonizuje rynki kapitałowe i uczciwie zarządza majątkiem Skarbu Państwa".