Uznanie za pokrzywdzoną umożliwi Niezabitowskiej dostęp do dotyczącej jej materiałów, znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej. Małgorzata Niezabitowska powiedziała, że musiała złożyć wniosek do IPN-u, gdyż posądzono ją o współpracę z Służbą Bezpieczeństwa. Była rzeczniczka powtórzyła, że nigdy tego nie robiła, pracowała natomiast dla opozycji w PRL.
Małgorzata Niezabitowska napisała w sobotniej "Rzeczpospolitej", że w archiwach IPN odnaleziono zaginioną teczkę z dokumentami tajnych służb PRL, sugerującymi jej współpracę z SB. Zdaniem Niezabitowskiej, są to sfabrykowane dokumenty o współpracy, której nie było. Twierdzi, że jej teczkę mógł w lipcu 1990-ego roku zabrać z MSW były szef resortu, generał Czesław Kiszczak.