Przepisy międzyrządowych umów o MRG zostały zawieszone 4 lipca w części dotyczącej wjazdu i pobytu na terytorium RP mieszkańców strefy przygranicznej Ukrainy oraz Federacji Rosyjskiej. Mały ruch graniczny z Ukrainą przywrócono po zakończeniu ŚDM, ruchu z obwodem kaliningradzkim nie wznowiono.
- Oficjalne stanowisko rządu jest takie, że ruch nadal nie będzie wznowiony z powodów bezpieczeństwa, a również ukrócenia przemytu papierosów i paliwa. Nie zgadzamy się z tym, nie zgadzają się z tym mali przedsiębiorcy prowadzący działalność turystyczną w powiatach objętych małym ruchem granicznym - powiedział na konferencji prasowej sekretarz generalny SLD i radny sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego Mariusz Kulasek.
- Nie można dzielić Polaków na lepszych i gorszych, na tych, którym wolno swobodnie podróżować do sąsiadów, i na tych, którym nie wolno podróżować swobodnie, bo ktoś wymyślił absurdalną zupełnie kwestię zagrożenia bezpieczeństwa, jakby tam, na tym małym obszarze, mieściła się cała armia Federacji Rosyjskiej - wtórował mu szef warmińsko-mazurskich struktur Sojuszu Władysław Mańkut.
Kulasek przypomniał, że wcześniej stanowiska o potrzebie przywrócenia małego ruchu granicznego z Rosją przyjęły władze objętych nim powiatów oraz - głosami m.in. radnych SLD, PO i PSL - sejmik woj. warmińsko-mazurskiego. - Przeciw głosowali tylko koledzy z partii PiS - zauważył.
We wtorek przedstawiciele resortów spraw wewnętrznych i finansów przekonywali, że zawieszenie MRG korzystnie wpłynęło na bezpieczeństwo, a ułatwienia były wykorzystywane przez obywateli polskich do zakupów towarów akcyzowanych i przemytu, na czym tracił polski skarb państwa, a zyskiwała Federacja Rosyjska.
Według polskiego rządu Rosjanie po zawieszeniu małego ruchu granicznego nie zmniejszyli poziomu zakupów w Polsce. Jednocześnie ruch osobowy na podstawie wiz "w ogromnym stopniu" zrekompensował zawieszenie małego ruchu granicznego.
Według Straży Granicznej po zawieszeniu MRG ruch Polaków do obwodu kaliningradzkiego spadł o 82 proc, a ruch obywateli FR do Polski - o 26 proc.