Przed ogłoszeniem upadłości sieci marketów jej majątek wyceniano na 25 mln zł, a długi na 144 mln. Dziś wiadomo, że problem jest znacznie głębszy. Lista wierzytelności zatwierdzona przez sąd to ponad 213 mln zł.
Majątku po Marcpolu zostało bardzo niewiele – pisze "Puls Biznesu". Syndyk nie jest w stanie uregulować zobowiązań powstałych po upadłości biznesu Marka Mikuśkiewicza. W końcu ubiegłego roku koszty wynosiły 10 mln zł, a w kasie nieco ponad 3 mln zł.
Długa lista ponad 700 wierzycieli stoi przed niemałym problemem. Odzyskanie pieniędzy graniczy z cudem. Dla wszystkich nie wystarczy. Częściowe zwroty dostaną uprzywilejowani ZUS, Fundusz Gwarancyjnych Świadczeń Pracownicy.
Coś odzyskają może również właściciele lokali, od których wynajmował Marcpol powierzchnię. Ci mieli zastaw na nieruchomościach – czytamy w "PB".
Z informacji dziennika wynika, że spieniężenie jedynej własnej placówki firmy w Częstochowie sprawia poważne problemy. Już dwa przetargi skończyły się fiaskiem. Również sprzedaż wyposażenia sklepów i windykacja należności idą jak po grudzie.
Prawa do znaku towarowego wyceniane na 5,1 mln zł też nie budzą entuzjazmu, bo marka sporo straciła na wizerunku – tłumaczy dziennik. Wielce prawdopodobne więc, że niemal wszyscy wierzyciele zostaną na lodzie.
Jak pisaliśmy w money.pl, Marcpol był najstarszą siecią polskich supermarketów. Działalność rozpoczął w 1988 roku. W tym czasie zajmował się handlem hurtowym oraz sprzedażą detaliczną odzieży damskiej. Jako pierwsza w Europie Wschodniej otrzymała prawa dystrybucji odzieży firmy Lacoste. Sklep, który powstał przy Marszałkowskiej w Warszawie, stał się konkurencją dla Pewexu i Baltony.
W 1991 Marcpol utworzył sieć z hurtowniami w m.in. Kielcach, Białymstoku, Częstochowie. W 2000 roku kupił firmę Pekpol Detal powiększając swoją sieć o kolejne 11 sklepów, a w 2002 roku 10 supermarketów sieci delikatesów Robert. Upadłość ogłosiła w czerwcu 2016 roku.