Logika posła Suskiego. OLT Express, latając cztery miesiące, o mało nie doprowadził do upadku LOT-u. Za podstępną polityką linii miał stać oczywiście Michał Tusk. Tropiąc Tuska, poseł Suski jakoś nie chciał zauważyć dużo większej konkurencji LOT-u. Ryanaira.
Przypomnijmy. OLT Express latało niecałe cztery miesiące. Pierwszy rejs wykonały 1 kwietnia 2012 r., a już 26 lipca poinformowały, że zawieszają wszystkie loty. Ten gigant dysponował siedemnastoma samolotami. A teraz dla odmiany Ryanair. Największa niskokosztowa linia w Europie i jedna z największych na świecie. Flota 400 boeingów i loty z trzynastu polskich miast. Kto jest groźniejszym konkurentem dla LOT? Jak się okazuje, OLT.
Takich ciekawych rzeczy można się dowiedzieć słuchając posiedzenia sejmowej komisji badającej sprawę Amber Gold. Wątek lotniczy przebijał się podczas przesłuchania Michała Tuska syna byłego premiera. Tusk junior pracował dla OLT.
Do szarży na Tuska i linię OLT ruszył poseł PiS Marek Suski (PiS). Wywodził, że OLT stosował dumpingowe ceny na trasach, gdzie latał LOT i Eurolot. Te dumpingowe ceny miały być jednym z elementów osłabienia państwowego przewoźnika, odebrania mu pasażerów. Tak miał zeznać były dyrektor OLT Jarosław Frankowski.
- Czy pan czyta zeznania pana Frankowskiego?- pytał Tusk.
- Cytuję w skrócie - odparł Suski.
- Jakby mógł pan odczytać konkretne zdanie, gdzie pan Frankowski mówi, że to były ceny dumpingowe...
- Nie mam tej wypowiedzi i nie będę jej odczytywał. Jest protokół, może się pan z nim zapoznać - zakończył poseł.
To rozpoczęło długą dyskusję, czym są ceny dumpingowe. Zdaniem Tuska w przypadku OLT - 99 zł za bilet - tak nie było.
- Jeżeli się konkuruje na tej samej trasie i daje się dużo niższą cenę, to jest to cena dumpingowa. Czy może pan to nazwie promocyjną? - ironizował Suski. Chciał też wiedzieć "jak wpłynęło to na obłożenie pasażerów w Locie czy Eurolocie i na wzrost pasażerów w OLT".
- W tym momencie każda linia lotnicza na świecie, łącznie z PLL LOT, stosuje ceny dumpingowe. Codziennie - odgryzał się Tusk.
Ale poseł sięgnął po ostateczny argument. Tarapaty, w które popadł LOT pod koniec 2012 r. Przewoźnika trzeba było ratować z pieniedzy publicznych. - LOT miał straty i w tym czasie niewiele brakowało do upadłości i trzeba było dołożyć 400 mln zł do LOT-u. Dziś LOT, kiedy nie ma tej niezdrowej konkurencji ma zyski - wytykał.
- Dziś LOT ma o wiele ostrzejszą konkurencję. Ma przewoźnika na linii Gdańsk - Warszawa, który oferuje ceny przeciętnie trzy razy mniejsze niż OLT - odpowiadał Tusk.
- Co, za 30 zł bilety oferuje? - nie dowierzał poseł
- Zaczynają się od 9 zł.
- To więcej niż trzy razy.
Mowa oczywiście o Ryanairze, wyjątkowo drapieżnej linii lotniczej. Konkluzja jest prosta. Konkurencja z irlandzką linią, sprzedającą bilety od 9 zł, nie szkodzi LOT-owi tak bardzo jak OLT.
Poseł ignoruje przy tym cały ciąg wydarzeń, który doprowadził LOT pięć lat temu na skraj upadłości. I nie było to OLT Express. Ignoruje, albo ich nie zna. Choć powinien, choćby jako członek Komisji Skarbu Państwa. Służę więc pomocą. I cytatem.
"Na sytuację, w jakiej znalazł się LOT, miały wpływ przede wszystkim działania kolejnych zarządów, związane z nierealnym planowaniem, zarówno wysokości przychodów, jak i kosztów" - czy to analiza nieprzyjaznych PiS mediów? Nie, raport NIK z zeszłego roku.
"Corocznie ponoszone straty spółka pokrywała sprzedając posiadany majątek. Kiedy tego majątku zabrakło, spółka wyłącznie wierzycielom i właścicielowi zawdzięcza, że nie została postawiona w stan upadłości". To dalej ten sam raport.
Do tego doszedł światowy kryzys, który w 2008 r. zatrząsł także rynkiem lotniczym, opóźnienia dostawy Dreamlinerów i ekspansja tanich linii - takich jak WizzAir i właśnie Ryanair.
Wszystko jasne, panie pośle?