Każdy z nas ma w życiu jakiś cel, niektórzy czują, że mają do spełnienia wręcz misję i wychodzą dalej poza swoje najbliższe środowisko po to, by uświadamiać i edukować innych, by ich życie stało się lepsze. Brzmi górnolotnie? Być może, ale nie da się przecenić działań, które mają na celu sprawienie, żebyśmy byli zdrowsi i bardziej świadomi tego, co jemy, prawda?
Dlatego warto zwrócić uwagę na osobę i działania Marka Traczyka, który obecnie piastuje stanowisko prezesa Stowarzyszenia Mediów Polskich i wiceprezesa Warszawskiej Izby Gospodarczej pozwalające mu na organizowanie przedsięwzięć mających na celu nie tylko polepszenie gospodarki, ale też dotarcie do naszej świadomości i sprawienie, żebyśmy lepiej się odżywiali.
Rocznik '61, absolwent Universita Gregoriana, STAB Bologna o specjalizacji marketing, Universita Pontificia Salesina Rzym, filii w Izraelu oraz absolwent KUL – to pozwoliło Markowi Traczykowi w siermiężnych czasach PRL inaczej spojrzeć na naszą rzeczywistość. Został mianowany na dyrektora Departamentu Promocji Turystyki w Urzędzie Kultury Fizycznej i Turystyki, na które to stanowisko zaproszono go, gdy przygotowywał się do doktoratu z zarządzania i turystyki w Bolonii. – Na początku pracowałem jako tłumacz i doradca, następnie zaproponowano mi stanowisko pierwszego dyrektora tego urzędu – wyjaśnia. Marek Traczyk wspomina ten czas jako niezwykle ciekawy, bowiem to wtedy tworzył podwaliny zarządzania gospodarką turystyczna w Polsce. – To tu powstały założenia do powołania Narodowej Organizacji Turystyki, którą następnie powołano ustawą i nazwano Polska Organizacja Turystyczna – wspomina.
– Turystyka zawsze była moim hobby i cały czas śledzę to, co dzieje się w branży turystycznej na całym świecie, szczególnie to, co robią w sektorze turystyki Niemcy, Hiszpania czy Portugalia, Włochy, czy nawet Czesi i Węgrzy, jak się rozwijają – opowiada i dodaje, że turystyka to bardzo ważny sektor gospodarki. – To nie wycieczki, jak zwykło się myśleć, to bardzo skomplikowana, złożona dziedzina gospodarki. To ogromny przemysł – podkreśla.
Liczne podróże i wnikliwa obserwacja oraz umiejętność wyciągania odpowiednich wniosków zaowocowały projektem pod nazwą Miasto Zdrowia, w którym wykorzystywane są elementy laboratoriów, aby w ten sposób docierać do świadomości drugiego człowieka. Jak to przekłada się na rzeczywistość? Edukacją i przesłaniem, które trafia i jest stosowane przez coraz szersze kręgi naszego społeczeństwa: zamiast chipsów sięgnij po suszone owoce, zamiast spożywania wysoko przetworzonych produktów czy wędlin, ugotuj zdrową zupę z lokalnych produktów, sięgaj po wszystko, co jest zielone: sałaty, warzywa etc. – Chciałbym, aby ta świadomość była w nas powszechna, żebyśmy oprócz zdrowia odkrywali przy tym radość z życia – podkreśla Traczyk.
Stąd Marek Traczyk angażuje się w liczne inicjatywy: festiwale chlebów świata, festiwale słodyczy świata, zup świata, a także współpracę międzynarodową, organizując warsztaty turystyki przyjazdowej i wyjazdowej czy współorganizując największe targi gospodarcze Europy Centralnej i Wschodniej China Homelife Show oraz inicjując Kongres Gospodarczy Europy Centralnej i Wschodniej.
Jak podkreśla, w życiu nie można zamykać się na jedną dziedzinę specjalizacji. – Najlepiej, jeśli udałoby się nam połączyć kilka mechanizmów interdyscyplinarnych. Branża przemysłu gospodarczego jest według mnie ściśle powiązana z mediami, czyli z komunikacją, bo to media kształtują informację, a społeczeństwo na tej podstawie podejmuje decyzje wyjazdowe – mówi.
_ _
_ Marek Traczyk prezes Stowarzyszenia Mediów Polskich i wiceprezes Warszawskiej Izby Gospodarcze. Fot. Darek Kociak _
I odkrywa niby oczywistą zależność: – Zmiany pod koniec lat 80., które nastąpiły w branży turystycznej, sprawiły, że wreszcie bez przeszkód mogliśmy wyjechać zagranicę – to uświadomiło nam, jak wygląda branża usług turystycznych zagranicą. Odkryliśmy ważną rzecz: turysta ma prawo wymagać i oczekuje wysokiego poziomu usług. To natomiast spowodowało rozwój nie tylko branży turystycznej, ale też gospodarki naszego państwa, bowiem wracając z Zachodu czy Południa, zauroczeni np. tamtejszą kuchnią, w Polsce tworzyliśmy własne small biznesy.
Ale każda zmiana ma też swoje negatywne skutki: – Zachłysnęliśmy się fastfoodowym jedzeniem, produktami wysoko przetworzonymi, ogromną ilością tłuszczu i cukru – co nie pozostało bez wpływu na nasze zdrowie. Dlatego moje obserwacje przekułem na inicjatywy edukacyjne, wykorzystując wspomniane wcześniej dziedziny dotarcia do społeczeństwa z przesłaniem. Zmusiło mnie to też do poszerzania horyzontów, bowiem gdy poszukiwałem informacji na temat zup, znalazłem najwięcej o nich informacji w języku włoskim czy angielskim – podkreśla Marek Traczyk.
Teraźniejszość i przyszłość należą do nas, to od nas zależy, jak będą żyły nasze dzieci. Przekazujmy im dobre wartości, uczestniczmy i wspierajmy takie przedsięwzięcia, a przyszłość nam się odwdzięczy.
Informacja prasowa