Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Bartosz Wawryszuk
|

Polska kupi używane fregaty od Australijczyków? "Decyzja w tym roku"

238
Podziel się:

Zakup australijskich jednostek pozwoli polskiej Marynarce Wojennej uczestniczyć w każdym zadaniu i operacji sił morskich NATO.

Australijska fregata typu Adelaide.
Australijska fregata typu Adelaide. (wikimedia/Jason A. Johnston public domain)

Decyzja dotycząca zakupu dwóch używanych australijskich fregat dla Marynarki Wojennej na pewno zostanie podjęta jeszcze w tym roku, raczej szybciej niż później - powiedział w Szczecinie przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej poseł PiS Michał Jach.

- Zakup używanych fregat typu Adelaide z Australii byłby dla Polski ważnym wsparciem, podniesieniem wartości bojowej naszej marynarki, a jednocześnie za niewielki koszt staniemy się bardziej wiarygodnymi sojusznikami w NATO - powiedział w poniedziałek Jach, który był gościem debaty "Budowa i eksploatacja okrętów podwodnych w Polsce.Technologiczne i Organizacyjne Wyzwania". Spotkanie poświęcone było m.in. wprowadzeniu nowoczesnej technologii okrętowej do polskiego przemysłu stoczniowego oraz prezentacji ofertowej firm zajmujących się budową okrętów podwodnych.

Jak zaznaczył poseł Jach, oferta zakupu fregat jest bardzo atrakcyjna. - Australijczycy naciskają na nas, gdyż muszą podjąć decyzję co zrobić ze swoimi jednostkami. Jeśli się nie zdecydujemy na ich zakup, to będą oni mieli problem, gdyż muszą je zutylizować - wyjaśnił.

Według Jacha, zakup australijskich jednostek pozwoli polskiej Marynarce Wojennej uczestniczyć w każdym zadaniu i operacji sił morskich NATO. - Daje nam to dużą możliwość przetargową w staraniach o wzmocnienie wschodniej flanki NATO - zaznaczył.

Pytany o koszt fregat typu Adelaide, odpowiedział, że "sam okręt możemy kupić za 1 dolara australijskiego, natomiast należałoby zapłacić za wyposażenie". - Jednostki kilka lat temu zostały zmodernizowane i wyposażono w najnowocześniejszą broń i systemy. Przy dobrych negocjacjach za to trzeba będzie zapłacić setki milionów złotych. Fregata z pełnym wyposażeniem ma wartość około 700 mln dolarów - wyjaśnił Jach.

Trzech chętnych na budowę okrętów podwodnych

Przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że do końca 2017 r. zostanie podjęta decyzja przez MON o wyborze oferenta, który wybuduje 3 okrętu podwodne. - Pierwszy okręt będzie powstawał przez ok. 6 lat, jego cena waha się w granicach 500 mln dolarów - powiedział.

- Rozważamy, aby okręty podwodne były budowane w Szczecinie. To ma uzasadnienie racjonalne, ponieważ jednostki będą służyły w marynarce wojennej przez ok. 30-40 lat i przez ten czas przemysł musi mieć zdolność i możliwość ich serwisowania, modernizowania. Okręty, będące niezwykle istotną częścią polskiego systemu odstraszania, powinny być jak najdalej od Rosji - dodał Jach.

Poseł PiS zaznaczył, że montaż drugiego i trzeciego okrętu podwodnego będzie realizowany w polskich stoczniach. Dodał, że MON oczekuje, aby co najmniej 50 proc. kosztów zakupów okrętów było wydatkowane w Polsce.

Obecnie trzy firmy złożyły zapytania ofertowe dotyczące budowy okrętów podwodnych: francuski koncern DCNS, szwedzki SAAB oraz niemiecka firma ThyssenKrupp. - Wszystkie propozycje mają swoje plusy dodatnie i plusy ujemne. Warunkiem koniecznym do wyboru oferty jest możliwość zainstalowania na okręcie podwodnym pocisków manewrujących. Jeśli nie uda się pozyskać amerykańskich tomahawków, to wtedy niemiecka i szwedzka oferta staje się mniej atrakcyjna - zaznaczył Jach.

Nowa koncepcja budowy Marynarki Wojennej

W czwartek dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi BBN gen. bryg. Jarosław Kraszewski przedstawił komisji opublikowaną w lutym i przygotowaną po patronatem BBN Strategiczną Koncepcją Bezpieczeństwa Morskiego. Jej autorzy postulują budowę Marynarki Wojennej średniej wielkości, opartej na fregatach wielozadaniowych. Tymczasem program modernizacji tego rodzaju sił zbrojnych (program operacyjny "Zwalczanie zagrożeń na morzu") przewiduje budowę mniejszych jednostek - okrętów obrony wybrzeża (korwet) i patrolowców. Został on przyjęty przez MON w czasach rządu PO-PSL i z modyfikacjami wprowadzonymi przez poprzednie i obecne kierownictwo ministerstwa wciąż obowiązuje.

W połowie listopada 2016 r., podczas wspólnego posiedzenia sejmowych Komisji: Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Obrony Narodowej, kmdr Grzegorz Kultys z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych MON informował, że w latach 2017-2019 plan modernizacji technicznej Marynarki Wojennej przewiduje przeznaczenie na ten cel ponad 470 mln zł.

Francuzi proponują okręty typu Scorpene uzbrojone w pociski manewrujące zdolne razić cele naziemne w promieniu 1000 km od okrętu.

Szwedzki koncern Saab proponuje Polsce udział w produkcji projektowanego okrętu A26. Okręt ma być szczególnie trudny do wykrycia, można go będzie uzbroić zarówno w kierowane torpedy, jak i pociski rakietowe. Modułowa budowa ma pozwolić także np. na wydłużanie kadłuba przy modernizacjach.

Saab, który także nawiązał rozmowy z polskimi stoczniami, zapowiada, że w razie wyboru tej konstrukcji Polska uczestniczyłaby także w budowie okrętów budowanych na potrzeby Szwecji, a także dla innych przyszłych odbiorców.

Niemiecka grupa ThyssenKrupp Marine Systems, proponuje z kolei okręty HDW 212 wybrane przez Bundeswehrę i marynarkę Włoch, lub 214A, zamówione m.in. przez Koreę Pd., Grecję i Portugalię.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(238)
WYRÓŻNIONE
ikus
8 lat temu
To doplacmy po dolarze i kupmy mistrale od francuzow Po 2 dolary za sztukę napewno oddadzą. Antoni to zalatwi
jarek
8 lat temu
zA DOLCA TO mistrale BYŁY nówki ja MACIEREWICZ twierdził TO TRZEBA było dać 2 i nasze by były
stan50
8 lat temu
Zakup złomu ponad 30-letniego . I na takie coś stać tylko kraj co ma prawie 40-ści mln. obywateli i jest w samym środku Europy? Politycy ! Nie róbcie z naszego kraju ostatniego dziadostwa. Co inne kraje złomują , to my kupujemy.Kobbeny z Norwegi , fregaty z USA, Teraz śmieci z Australii. Stajemy się powoli pływającym muzeum Marynarki Wojennej świata. Miejcie trochę wstydu i nas nie ośmieszajcie. To że Wy jesteście pajacami , nie oznacza że cały kraj to cyrk.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (238)
123
8 lat temu
W Koluszkach na zlomie sa jeszcze dwie fregaty tez do sprzedania. We wrzesniu 1939 r. na konikach wyslali zolnierzy do walki a dzisiaj zlom skupuja. Nic sie nie zmienilo w sytuacji RP od ww2.
yebleble
8 lat temu
A może jeszcze gdzieś mają T-34?
Arado
8 lat temu
Jestem za,sprowadzajmy dalej szrot, beda mieli zajecie nasi zlomiarze.Sami zbudowac nic nie mozemy dobrze oprocz Kosciolow i pomnikow Smolenskich.,Slazak juz jest budowany 10 lat a konca nie widac.
ttl
8 lat temu
Co mamy używanego . Ciuchy w "szmatexach" , czołgi od Bundeswery, stare F16 , stare kible EN57 , "kupione" od jugoli , 10 , 15, 20 letnie samochody na polskich drogach import stale rośnie. Teraz czas na stare skorupy z Australii . Ja proponuję wydobyć wrak Titanica i przerobić go na lotniskowiec , będzie taniej . Proponuję zacząć sprzedaż używanego żarcia " nadgryzione kanapki od McDonaldsa , nadgryzione kanapki z Rosji , Ukrainy Czech , Słowacji, Republik nadbałtyckich . Z tych krajów importował bym zlewki z restauracji , barów wszelkiej maści . Potem zaczął bym import żarcia używanego z całego świata do Polski . Jak hodowla dziadostwa to na całego , a nie póśrodkami
vvik
8 lat temu
Na holerę nam ta marynarka wojenna (oprócz podstawowych, niewielkich okrętów), kosztuje krocie, a pożytek będzie jak w 39r
...
Następna strona