Masowe demonstracje przeciwników i zwolenników rządu w Bułgarii. Protesty zgromadziły dziesiątki tysięcy osób. W stolicy kraju manifestujący wyrażali poparcie dla rządzących socjalistów. Z kolei w drugim największym mieście kraju - Płowdiwie - zgromadziła się opozycja.
Przemawiając do tłumu w Sofii premier Płamen Oreszarski podkreślał, że kraj jest głęboko podzielony i przeżywa kryzys. Zapowiedział, że będzie pracował, by przezwyciężyć trudności.
Poprzednik Oreszarskiego, były premier Bojko Borisow, który władzę utracił w wyniku masowych protestów, na wiecu opozycji w Płowdiwie wzywał do dymisji obecnego rządu. Podkreślał, że tego domaga się społeczeństwo.
Protesty w Bułgarii trwają od wielu miesięcy. Początkowo miały podłoże ekonomiczne, teraz uderzają w całą klasę polityczną, której zarzuca się korupcję i brak kompetencji.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Antyrządowe protesty w Bułgarii. 12 w areszcie Zatrzymano też jedną osobę ściganą listem gończym. Według protestujących podczas starć trzy osoby zostały lekko ranne. | |
Ksenofobia i rasizm. "To musi się skończyć" Prezydent i premier Bułgarii we wspólnym oświadczeniu potępili coraz częstsze przejawy agresji wobec uchodźców z Bliskiego Wschodu. | |
Pełna blokada uniwersytetu. Czego żądają? Domagają się dymisji rządu Płamena Oreszarskiego, popieranego przez lewicę i zrzeszający bułgarskich Turków Ruch na rzecz Praw i Swobód. |