Zdaniem posła Miodowicza, Andrzejowi Lepperowi zależy na destabilizacji kraju, polskiej klasy politycznej i Sejmu. W sytuacji, gdy notowania Samoobrony rosną - zauważył Miodowicz - korzystne byłoby dla niej rozwiązanie parlamentu i przeprowadzenie przedterminowych wyborów. Według Miodowicza, to, co robi Andrzej Lepper, jest wyzwaniem dla polskiego państwa, które powinno pokazać, że traktuje wszystkich obywateli jednakowo.
Konstanty Miodowicz przypomniał też, że już wiele lat temu stwierdzono, iż Lepper i jego formacja są inspirowani przez czynniki zewnętrzne. W roku 1992 - powiedział Miodowicz - Urząd Ochrony Państwa złożył na ręce ministra sprawiedliwości wniosek o delegalizację Samoobrony, między innymi z powodu stwierdzenia pewnych relacji między Samoobroną i Lepperem a wywrotowymi organizacjami w Europie Zachodniej. Jedna z takich organizacji to finansowany w niejasny sposób Instytut Schillera - organizacja anarchistyczna, która powstała i została zdelegalizowana w USA, po czym przeniosła się do Niemiec. Jego działania godzą w integrację europejską, zmierzają też do zdobycia wpływów w krajach postkomunistycznych. W zasięgu zainteresowań Instytutu znalazł się też Andrzej Lepper - powiedział Konstanty Miodowicz.
Zapytany o to, co obecnie dzieje się w Urzędzie Ochrony Państwa, były szef kontrwywiadu UOP powiedział, że wprawdzie nie ma bezpośredniego wglądu w sytuację w UOP, ale - podkreślił - " wszyscy wiemy, że odbywa się tam teraz czystka kadrowa, która obejmuje centrale urzędu i struktury terenowe". "Czystki te - dodał Miodowicz - są preludium do tego, co rozegra się wówczas, gdy UOP zostanie zlikwidowany i na jego miejsce SLD będzie usiłowało stworzyć dwie agencje bezpieczeństwa narodowego".