- Prowadzimy normalną dyskusję z panią minister rodziny Elżbietą Rafalską i jesteśmy na bardzo zgodnym kursie dotyczącym emerytur i obniżki wieku emerytalnego. Nie ma tu żadnego konfliktu - zapewnił we wtorek w TVP1 wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że między Morawieckim i minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietą Rafalską jest konflikt. Spór ma dotyczyć m.in. możliwości dorabiania przez emerytów, sposobu nakłonienia do dalszej pracy osób, które osiągnęły wiek emerytalny, postępowania w przypadkach zbyt krótkiego stażu pracy.
"Rząd nie może zająć wspólnego stanowiska, bo trwa ostry spór między ministrami. Emerytury to kompetencje ministra rodziny i pracy Elżbiety Rafalskiej, ale na każdym etapie w jej buty usiłuje wejść wicepremier i minister finansów Mateusz Morawiecki. (...) Do tej pory jeden minister tylko krytykował drugiego. Ale teraz mamy kolejny etap konfliktu - głosowanie przeciwko sobie. Wicepremier Morawiecki i minister Rafalska walczą na noże, a rząd nie może przegłosować żadnej zmiany emerytalnej" - napisała gazeta.
- Nie przypominam sobie żebyśmy głosowali przeciwko sobie. Prowadzimy normalną dyskusję. Akurat z panią minister Rafalską nie dalej jak wczoraj wymienialiśmy się bardzo zgodnymi uwagami. Właśnie w poniedziałek zaprzeczyliśmy wszystkim potencjalnym sugestiom i insynuacjom, bo jesteśmy na bardzo zgodnym kursie dotyczącym emerytur i obniżki wieku emerytalnego - powiedział we wtorek w TVP 1 wicepremier Morawiecki.
Dodał, że razem z szefową resortu rodziny i pracy chce przeprowadzić "bardzo szeroko zakrojoną" kampanię informacyjną, żeby nie było żadnych obaw w związku z obniżką wieku emerytalnego. - Zdajemy sobie z tego sprawę, że ci ludzie, którzy mogą zostać na rynku pracy i chcą zostać, żeby zostali. Ale z drugie strony dajemy wybór i oczywiście ci, którzy są zmęczeni i nie czują się na siłach pracować, żeby mogli pójść na emeryturę - dodał.
Pytany o to, że tylko 25 proc. Polaków deklaruje chęć pracowania dalej mimo osiągnięcia wieku emerytalnego, Morawiecki odpowiedział: - 25 proc. to już mnie cieszy, bo pierwotne kalkulacje wynosiły około 10 proc. Prowadzimy kampanię informacyjną i myślę, że jeśli to się skończy na 30-40 proc., to będzie bardzo dobrze.
Rafalska o Morawieckim: czasami są merytoryczne różnice
- Nie ma mowy o żadnym konflikcie z ministrem Mateuszem Morawieckim; czasami są różnice i one są absolutnie merytoryczne - powiedziała minister pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
Jak powiedziała Rafalska w wywiadzie dla portalu wPolsce.pl. to "niebywałe sensacje, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością". - Czego to nie można się dowiedzieć czytając w szczególności "Gazetę Wyborczą". Ja po prostu oniemiałam - powiedziała minister.
- Nie ma tu mowy o żadnym konflikcie. Zresztą proszę zobaczyć: mamy ministra finansów, który trzyma twardą ręką budżet państwa, jest jeszcze ministrem rozwoju i w dodatku w randze wicepremiera. Jakiś spór, konflikty i to jeszcze "na noże" - nie ma mowy o tym - powiedziała.
- Czasami są różnice i one są absolutnie merytoryczne - zapewniła.
Rząd chce pomóc podjąć decyzję przyszłym emerytom
Kampania "Godny Wybór. Przywrócenie Wieku Emerytalnego" to wspólne przedsięwzięcie Solidarności, Kancelarii Prezydenta RP oraz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Jak powiedział wiceminister rodziny pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki, kontynuowanie pracy po nabyciu uprawnień emerytalnych oznacza wzrost wysokości emerytury o ok. 8 proc. rocznie. W przypadku kobiety, która zdecydowałaby się przejść na emeryturę w 65. roku życia, dawałoby to emeryturę o jedną trzecią wyższą, niż gdyby skorzystała z uprawnień emerytalnych już po ukończeniu 60 lat. Stąd m.in. kampania, podczas której przedstawiane są szczegóły nowych rozwiązań.
Z danych ZUS wynika, że w czwartym kwartale tego roku, kiedy wejdzie w życie ustawa obniżająca wiek emerytalny, w skali kraju może wpłynąć 331,3 tys. dodatkowych wniosków o przejście na emeryturę. Według wiceministra dziś trudno oszacować, ile osób ostatecznie zdecyduje się złożyć wniosek zaraz po nabyciu uprawnień; z dotychczasowych doświadczeń wynika, że robi to 83 proc. uprawnionych, a jedynie 17 proc. pracuje dłużej. Resort rodziny i pracy liczy, że obecna kampania, a także praca doradców emerytalnych w ZUS, pomogą w zmianie tych proporcji.
Zobacz też: Rekordowo szybki internet w smartfonie