Te historię co rusz wyciągają przeciwnicy Mateusza Morawieckiego. Przez kilka lat doradzał Donaldowi Tuskowi. Zapytaliśmy członków rady gospodarczej, jak wyglądała współpraca z nowym premierem. - Zawsze był dobrze przygotowany, zawsze miał do końca rozpisane i przeanalizowane sprawy, którymi się zajmowaliśmy - tak o Morawieckim mówi jedna z osób, która również należała do Rady Gospodarczej przy Donaldzie Tusku. Jednocześnie zdradza, czy Morawiecki miał możliwość sugerowania konkretnych rozwiązań Tuskowi.
- Mateusz Morawiecki na radzie? Tematy ekonomiczne miał rozgryzione - twierdzi nasz rozmówca. Woli pozostać anonimowy, bo grupa miała zaledwie kilkunastu członków. Próbowaliśmy skontaktować się również z innymi osobami, ale odmawiały komentarza. Nie chciały podzielić się nawet drobnymi wspomnieniami z pracy z Morawieckim.
W 2010 roku Donald Tusk powołał Radę Gospodarczą. Jej szefem został były premier - Jan Krzysztof Bielecki. W skład weszli głównie ekonomiści i eksperci. M.in. prof. Witold Orłowski, prof. Ireneusz Krzemiński czy była prezes ZUS Aleksandra Wiktorow. W sumie kilkanaście osób. W tym również Mateusz Morawiecki, wtedy prezes banku BZ WBK.
Jak pracował Morawiecki? Spokojnie. - Charakter tej rady był taki, że nie było mowy o żadnej nerwowości, sporach ideologicznych. To było grono, które zajmowało się określonym tematem i nie musiało dojść do żadnego porozumienia. Jego zadaniem było po prostu przeanalizowanie danego problemu na kilka sposobów. Nie było więc żadnej walki - tłumaczy.
- I tak wiedzieliśmy, że to przewodniczący przedstawi temat i trafi on do dalszej obróbki. A mówiąc wprost, trafi do polityków i oni się nimi zajmą. My nie mieliśmy kontaktu do premiera Donalda Tuska. Łącznikiem był zawsze Jan Krzysztof Bielecki - opowiada nasz rozmówca.
Tym samym zbija argument, że Mateusz Morawiecki za czasów działania w radzie gospodarczej mógł wszystkie swoje pomysły przedstawiać bezpośrednio ówczesnemu premierowi. Takich możliwości nie miał żaden z członków. Największy dostęp do Tuska miał właśnie Jan Krzysztof Bielecki.
- Liczyło się dla nas, żeby dobrze zobaczyć problem, żeby znaleźć dla niego odpowiedni kąt pod opracowanie rozwiązań. To, co się działo później, to już odmienna sprawa. Najczęściej polityczna - zaznacza. Podkreśla też, że żadne relacje osobiste na tym etapie się nie tworzyły. Dlaczego? Spotkania miały formalny charakter.
Jednocześnie nasz rozmówca nie jest w stanie sobie przypomnieć, czy Morawieckiemu istotnie zmieniły się poglądy na gospodarkę. Rada działała ponad 7 lat temu. Na temat zmian w poglądach Morawieckiego w mediach wypowiadał się już prof. Witold Orłowski. Zaznaczył, że na początku pracy miał umiarkowane i liberalne poglądy. Wiele miała zmienić polityka.