Grzegorz Kowalczyk to radca prawny z Częstochowy, którego zatrudnienie w swoim banku Leszkowi Czarneckiemu proponował Marek Chrzanowski. Bankier twierdzi, że były już szef KNF żądał w zamian wynagrodzenia w wysokości 40 mln zł.
Podczas nagranej przez Czarneckiego rozmowy z 28 marca, Chrzanowski zarzekał się, że z Kowalczykiem nic go nie łączy. Sam radca prawny w rozmowie z money.pl we wtorek przyznał jednak, że byłego szefa KNF zna i "zapewniał obsługę prawną firmom rodziny małżonki pana Chrzanowskiego".
Wkrótce okazało się też, że Kowalczyk zasiada w radzie nadzorczej Plus Banku kontrolowanego przez Zygmunta Solorza- Żaka. Pytany o to, czy także w tym przypadku polecał go Chrzanowski, początkowo zaprzeczał, ale właśnie zmienił zdanie.
Zapytany przez reportera TVN24 w czwartek o okoliczności powołania do rady nadzorczej Plus Banku, Kowalczyk przyznał: "Zostałem zapytany przez pana Marka Chrzanowskiego, czy chciałbym wejść w skład rady nadzorczej Plus Banku. Wyraziłem na to zgodę".
Kowalczyk przyznał też, że wcześniej Chrzanowski pytał go, czy chce zasiadać w radzie Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Radca prawny trafił do rady GPW na kilka miesięcy w 2017 r. Formalnie Kowalczyka rekomendował państwowy bank PKO BP.
Nowe światło na tę nominację rzucił w czwartek sam premier Mateusz Morawiecki. Na pytanie reportera Reutersa podczas konferencji z premierem Czech Andrejem Babisem, szef polskiego rządu powiedział: "Ta rekomendacja tego pana, o którego pan zapytał, to jest rekomendacja ze strony NBP".
Na czele NBP od 2016 roku stoi Adam Glapiński, który podobnie jak Marek Chrzanowski jest pracownikiem naukowym SGH. To właśnie Glapiński rekomendował Chrzanowskiego do KNF.
Money.pl próbował z prezesem NBP porozmawiać o sprawie KNF podczas Kongresu 590 w Rzeszowie, ale na większość pytań nie zareagował. - Na razie nie chcę komentować - stwierdził.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl