Nowym szefem rządu zostanie Jarosław Kaczyński albo zmiana będzie tylko kosmetyczna. Mateusz Morawiecki, o którym spekuluje się, że mógłby zastąpić Beatę Szydło, nie ma raczej szans.
O sprawie pisze "Rzeczpospolita". Jak wynika z jej ustaleń, w PiS znów ostatnio dyskutowano, czy obecny wicepremier i minister finansów i rozwoju nie byłby dobrym kandydatem na fotel prezesa Rady Ministrów.
Według "Rz" pomysł ten nie zyskał jednak szerokiego poparcia w partii. Głównie z uwagi na to, że zamiana Morawieckiego na Szydło nadal nie rozwiązywałaby głównego problemu rządu - czyli braku samodzielności w podejmowaniu decyzji, które nadal trzeba by konsultować z prezesem i zapleczem partii.
Dlatego, jeśli doszłoby do głębokiej rekonstrukcji rządu, premierem miałby zostać Jarosław Kaczyński. Ze stanowiskiem mógłby się też pożegnać szef MON Antoni Macierewicz. Najbardziej prawdopodobnymi kandydatami na jego miejsce są Joachim Brudziński i obecny wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk.
To w ramach głębokiej rekonstrukcji. Drugi scenariusz zakłada, że zmiany będą tylko kosmetyczne.
Do zmian prawdopodobnie nie dojdzie jednak - wbrew wcześniejszym zapowiedziom PiS - w tym roku. Do przegłosowania są ustawy zmieniające sądownictwo, a także obrona przed wnioskiem o wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło.