Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Bartosz Wawryszuk
|

Matras na skraju upadłości? Przybywa wniosków o upadłość

14
Podziel się:

Przez ostatnie pół roku do sądu wpłynęło siedemnaście wniosków o upadłość spółki, zarządzającej drugą co do wielkości siecią księgarni w Polsce.

Matras na skraju upadłości? Przybywa wniosków o upadłość
(PAP/Jacek Turczyk)

Sieć księgarni Matras zagrożona bankructwem. Wierzyciele firmy składają wnioski o upadłość. Wśród nich jest wielu znanych wydawców książek m.in.: Wydawnictwo Czarne, Burda Publishing, Media Rodzina, Wydawnictwo Dwie Siostry, Święty Wojciech Dom Medialny, Wydawnictwo Pascal i Prószyński Media.

Jak ustalił „Puls Biznesu”, przez ostatnie pół roku do stołecznego sądu wpłynęło siedemnaście wniosków o upadłość spółki, zarządzającej drugą co do wielkości siecią księgarni w Polsce. Cztery zostały umorzone, cztery zwrócone, sześć jest w trakcie uzupełniania braków formalnych, a trzy są rozpatrywane merytorycznie.

Pierwsza fala wniosków wpłynęła do są w listopadzie i grudniu 2016 r. Zarząd Matrasa rozmawiał jednak z wierzycielami i część z nich zgodziła się na wycofanie wniosków w zamian za podpisanie porozumień, dotyczących spłat zaległości. Z tych porozumień niewiele jednak wyszło, więc w lutym i marcu pojawiły się nowe wnioski od wierzycieli.

Sąd ustanowił tymczasowego nadzorcę sądowego. Jego zadaniem jest ustalenie kondycji finansowej Matrasa i odpowiedź na pytanie, czy spółka spełnia przesłanki upadłościowe. Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez "PB" wynika, że Matras jest niewypłacalny i kwalifikuje się do upadłości. Jerzy Kowalewski, prezes i pośrednio większościowy akcjonariusz Matrasa nie odniósł się do doniesień gazety, ośiadczył jedynie, że „Matras jest na dobrej drodze do rozwiązania swoich problemów. Zdecydowana większość wniosków o upadłość została oddalona bądź zostały one wycofane przez samych wnioskodawców. Matras ceni sobie swoje relacje z kontrahentami i pracuje nad tym, aby były one jak najlepsze”.

Tymczasem wydawnictwa, którym sieć nie płaci za dostarczone książki, wstrzymały dostawy.Uważają, że Matras jest niewypłacalny a wniosek o postępowanie restrukturyzacyjne nie ma podstaw, a jest jedynie grą na zwłokę. Niektórym dostawcom Matras nie płaci od 9 miesięcy.

Negocjacje w sprawie spłaty długów, które np. Prószyński Media prowadził na przełomie 2016 r. i 2017 r. zakończyły się ugodowo. Matras obiecał spłatę zaległości w ratach. - Później jednak nie dotrzymał złożonych obietnic i od kilku tygodni w ogóle nie rozmawia z nami jako wierzycielem. To dlatego zupełnie wstrzymaliśmy dostawy książek z naszego wydawnictwa - mówi Maciej Makowski, prezes Prószyński Media, jednego z wnioskodawców o upadłość.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(14)
WYRÓŻNIONE
Maciej
8 lat temu
Bardzo dobrze. Niech padną. Matras i Empik zniszczyły rynek księgarski w Polsce: 1) notorycznie nie płacą wydawcom, 2) biorą książki "w komis", tzn. niesprzedane, ale podniszczone zwracają wydawcom, 3) sprzedają przez internet wirtualny towar (nie mają na stanie, czyli oszczędzają na kosztach magazynów, sprowadzają od wydawcy dopiero w momencie złożenia zamówienia). Krótko mówiąc: niech wszystkie koszty ponoszą wydawcy, a my, wielkie księgarnie, będziemy zbierać profity. Z takimi praktykami nie mogły konkurować mniejsze księgarnie, które w większości musiały się zamknąć.
Fv
8 lat temu
Jest tyle inny księgarń, że nikt nie zauważy braku matras.
Cześć
8 lat temu
Myślę ,ze padną. Nie mają książek. Jak osiągnąć obroty na starociach ?! Pętla się zaciska.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (14)
Bum bum
8 lat temu
No i matras upadl
maslo
8 lat temu
ja bym się nie przejmowal tymi gadkami o upadłości, więcej tutaj krzyku o nic niz faktycznie to warte
czytlenik
8 lat temu
założę się, że w dłuższej perspektywie Matras pójdzie w górę... w odróżnieniu od pulsu biznesu ;)
fonik
8 lat temu
sratatata. szukanie afery na sile
Maciej
8 lat temu
Bardzo dobrze. Niech padną. Matras i Empik zniszczyły rynek księgarski w Polsce: 1) notorycznie nie płacą wydawcom, 2) biorą książki "w komis", tzn. niesprzedane, ale podniszczone zwracają wydawcom, 3) sprzedają przez internet wirtualny towar (nie mają na stanie, czyli oszczędzają na kosztach magazynów, sprowadzają od wydawcy dopiero w momencie złożenia zamówienia). Krótko mówiąc: niech wszystkie koszty ponoszą wydawcy, a my, wielkie księgarnie, będziemy zbierać profity. Z takimi praktykami nie mogły konkurować mniejsze księgarnie, które w większości musiały się zamknąć.