Po bardzo dobrym pierwszym kwartale, drugi dla mBanku był już nieco gorszy. Rosną zyski na różnicy w oprocentowaniu lokat i kredytów, ale więcej żądali pracownicy i więcej poszło na reklamę.
mBank miał 287,4 mln zł skonsolidowanego zysku netto w drugim kwartale 2018 r. wobec 269,7 mln zł zysku rok wcześniej. Niby zyski poszły w górę, ale po dokonaniach kwartału pierwszego (mBank sprzedał wtedy zorganizowaną część przedsiębiorstwa - mFinanse) rynek spodziewał się czegoś więcej.
Ankietowani przez PAP analitycy prognozowali 293,6 mln zł na plusie w okresie od kwietnia do czerwca. Prawdziwy wynik okazał się o 2,1 proc. niższy od szacunków. Akcje na giełdzie zareagowały spadkiem o 1,1 proc. po pierwszym kwadransie wtorkowej sesji.
Bank chwali się przede wszystkim wzrostem marży odsetkowej, czyli różnicy pomiędzy oprocentowaniem depozytów i kredytów. W drugim kwartale wyniosła 2,56 proc. wobec 2,59 proc. kwartał wcześniej i 2,43 proc. rok wcześniej. Powodem jest wzrost środków na nieoprocentowanych lub niskooprocentowanych rachunkach bieżących. Podobnie dzieje się zresztą w innych bankach. Klientom nie zależy już na i tak małych odsetkach, obniżanych jeszcze przez "podatek Belki".
W mBanku klienci indywidualni zmniejszyli w ciągu roku środki na lokatach terminowych o 0,5 mld zł, a zwiększyli na rachunkach bieżących o 6,5 mld zł. Odwrotny trend jest u klientów korporacyjnych, którzy najwyraźniej zorientowali się, że niepotrzebnie tracą pieniądze, bo lokaty terminowe wzrosły o 4 mld zł, a środki nieoprocentowane (lub niskooprocentowane) spadły o 1,5 mld zł.
Per saldo przybyło pieniędzy, od których bank nie płaci odsetek, a za kredyty trzeba płacić tak jak poprzednio. Do tego przybyło ich 7,5 proc. w ciągu ostatnich 12 miesięcy - do 92,7 mld zł brutto, co po pomniejszeniu o utworzone rezerwy na kredyty niespłacane daje 89,6 mld zł netto.
Wskaźnik kredytów niepracujących (NPL) na koniec drugiego kwartału wyniósł 5,2 proc., co oznacza wzrost o 0,1 pkt proc. w ujęciu kwartalnym i o 0,2 pkt rok do roku.
Bank sygnalizuje wzrost kosztów pracowniczych. Wydatki na ten cel wzrosły o 4,3 proc. rok do roku (o 19 mln zł) mimo spadku zatrudnienia o 2,4 proc. (do 6 358 osób). Jeszcze szybciej rosły koszty marketingu (o 13,7 proc., tj. o 7 mln zł) oraz koszty IT (o 5,5 proc., tj. o 4 mln zł). Podatek bankowy poszedł w górę do 196,8 mln zł z 184,3 mln zł rok wcześniej, czyli o 6,7 proc.
mBank chwali się zwiększeniem bazy klientów detalicznych w Polsce, Czechach i na Słowacji do 5 508 tys., czyli o 166 tys. od początku roku. Klientów korporacyjnych jest już 22 934, czyli o 886 więcej od początku roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl