Gwarancji nie chciał udzielić żaden komercyjny bank. Ostatecznie udzielił ich Bank Gospodarstwa Krajowego.
- Serce rośnie, kiedy polskie produkty trafiają na cały świat - mówił wicepremier Mateusz Morawiecki, który odwiedził w piątek warszawski zakład produkcyjny Medcom. - To jedna z nielicznych polskich firm, które eksportują elektronikę nawet do Chin - chwalił dalej. I choć rzeczywiście napędy produkowane w Warszawie mają być użyte w pociągach metra dla Iranu, to droga do tego sukcesu wcale nie była prosta.
Trudny rynek
Medcom istnieje od niecałych trzydziestu lat. Firma zatrudnia 230 osób i notuje około 60 mln euro przychodu rocznie. Produkuje urządzenia energoelektroniczne stosowane w transporcie, w instalacjach przemysłowych i energetyce. Ponad jedna trzecia przychodów firmy pochodzi z eksportu. - Specjalizujemy się w trudnych rynkach - mówi wiceprezes Piotr Wroński. A trudno o rynek trudniejszy od Iranu.
Unia Europejska i Stany Zjednoczone zniosły okołonuklearne sankcje wobec Iranu rok temu. Otworzyło to irański rynek dla europejskich i amerykańskich firm, a jednocześnie umożliwiło Iranowi sprzedaż ropy do UE. Nadal jednak są w mocy sankcje, które Unia nałożyła na Iran w związku z łamaniem przez ten kraj praw człowieka. "Rewidowanie strategii" wobec tego kraju zapowiedziała też administracja Donalda Trumpa.
Okazuje się, że choć od zniesienia sankcji związanych z programem nuklearnym Iranu minął już rok, to Medcom nie mógł uzyskać w polskich bankach komercyjnych gwarancji, które były mu niezbędne do realizacji zamówienia. - Rozmawialiśmy na ten temat nawet z komercyjnym bankiem chińskim, ale usłyszeliśmy, że póki podlegają pod europejski nadzór, to na gwarancje nie ma szans - mówi wiceprezes Wroński.
Rząd chce wspierać eksport do Iranu
Ostatecznie gwarancji udzielił Bank Gospodarstwa Krajowego. Wicepremier Morawiecki wskazuje to jako przykład elastycznego wspierania eksportu przez państwowe instytucje. - Jestem przekonany, że to dopiero początek naszej eksportowej epopei - mówi.
Wicepremier zapowiedział otwarcie biura handlowego w Teheranie, które ma pomagać polskim firmom działającym na tamtym rynku. - Więksi i silniejsi o nas są tam obecni od lat, nawet mimo sankcji. My stawiamy tam dopiero pierwsze kroki - mówił Morawiecki.
Napędy produkowane przez polską firmę mają znaleźć się w pociągach produkowanych dla Isfahanu przez Chińczyków. Najpierw będzie ich siedem, ale umowa z Irańczykami zawiera opcję na zwiększenie dostaw do 30 składów. Medcom nie ujawnia wartości kontraktu.