Jak informuje "Rzeczpospolita", na pierwszy ogień poszli pracownicy biurowi i menedżerowie. Mercedes skompletował już zarząd, teraz rekrutuje specjalistów.
- Zainteresowanie jest ogromne - mówi dziennikowi Ewa Łabno-Falęcka, szefowa komunikacji i kontaktów zewnętrznych Mercedes-Benz Polska. I dodaje, że chętni są nie tylko z Dolnego Śląska, ale również z innych regionów kraju oraz z Niemiec, Irlandii czy Wielkiej Brytanii.
- Na stanowisko asystentki dyrektora generalnego zgłosiło się ponad 200 osób - poinformowała przedstawicielka koncernu.
W kolejnych miesiącach Mercedes będzie szukał pracowników o niższych kwalifikacjach, ale i z nimi nie powinien mieć problemu. Szczególnie, że nie muszą oni mieć żadnego doświadczenia w motoryzacji.
- Przygotowujemy system kształcenia nowych pracowników - informował kilka miesięcy temu na łamach "Rz" Markus Schaefer, prezes Mercedes-Benz Manufacturing. W tym celu niemiecki koncern nawiązał współpracę z pobliskimi szkołami zawodowymi - poszukuje bowiem głównie mechatroników, techników i operatorów maszyn sterowanych cyfrowo.
Fabryka ma być szansą dla mieszkańców regionu, którzy często do pracy dojeżdżają do Czech. Zakład ma powstać do 2019 roku, a w 2020 działać już pełną parą.
Duże zainteresowanie posadami w Mercedesie jest o tyle zaskakujące, że w naszej części Europy brakuje chętnych do pracy w motoryzacji. Jak pisaliśmy w ostatnich kilku tygodniach, fabryki w regionie borykają się z protestami załogi.
W ubiegłym tygodniu protestowali pracownicy Fiata z Serbii, a pod koniec czerwca strajk ogłosili w słowackim Volkswagenie.
Polska fabryka może być pod tym względem wyjątkiem. Zresztą inny niemiecki gigant, który swój zakład postawi ledwie 30 km od Jawora, też nie narzeka na brak chętnych do pracy. Mowa o Lufthansie, która otworzy placówkę w Środzie Śląskiej. Pierwszy etap rekrutacji już został zakończony, a przyszli pracownicy są obecnie szkoleni w niemieckich oddziałach firmy - m. in. w Hamburgu.