Do 2030 r. trzeba wybudować 2,7 mln mieszkań, z czego ok. 2 mln wygeneruje rynek - powiedział prezes BGK Nieruchomości Mirosław Barszcz. Zostanie jeszcze prawie milion mieszkań do wybudowania, a budowa miliona mieszkań to 200 mld zł dodatkowych inwestycji w gospodarkę - dodał.
Szef BGK Nieruchomości podkreślił w czwartek podczas otwarcia konferencji "Od innowacji do inwestycji", która odbywa się na GPW w Warszawie, że liczy na to, iż za rok-dwa będziemy w stanie budować świetnej jakości budynki za niewielkie pieniądze, w których ludzie będą czuli się dobrze. - Taki jest nasz cel i taki jest nasz pomysł - zaznaczył.
Barszcz poinformował, że zgodnie z Narodowym Programem Mieszkaniowym, do 2030 r. średnia liczba mieszkań ma wzrosnąć z obecnych 363 na 1000 mieszkańców, do 435. - Zakładając, że nie zmieni nam się ilość mieszkańców i nie ubędzie nam mieszkań, to oznacza dokładnie 2 mln 744 tys. mieszkań, które trzeba wybudować - powiedział. - Nie brzmi to jakoś przesadnie fantastycznie, dlatego, że dwie trzecie z tego "zrobią się same". Zakładając, że rynek deweloperski i produkcja mieszkań będzie szła w takim tempie, jak dzisiaj, to oznacza jakieś dwa miliony mieszkań - wyjaśnił.
Dodał, że tak czy inaczej zostanie jeszcze prawie milion mieszkań do wybudowania, abyśmy osiągnęli średni poziom życia w UE. Zaznaczył, że gdybyśmy chcieli osiągnąć poziom zasobów mieszkaniowych, który mają Skandynawowie, to trzeba by było wybudować 13 milionów mieszkań.
- To pokazuje skalę zapóźnień i skalę problemów mieszkaniowych, z którą borykamy się w Polsce - wskazał. Według Barszcza milion mieszkań to dla państwa 200 mld złotych dodatkowych inwestycji w gospodarkę, na rozwój polskich firm. Tymczasem obecnie innowacyjne polskie przedsiębiorstwa z branży technologii budowlanych żyją głównie z eksportu, bowiem w Polsce nie ma wystarczającego rynku zbytu na ich produkty. Dodał, że budowa tylu mieszkań, to także szansa dla architektów.