, co zarzucili mu w piątek posłowie SLD.
Według SLD, wybór gazociągu norweskiego jest najdroższym wariantem dywersyfikacji dostaw gazu.
Ministerstwo Gospodarki uważa, że koszty sprowadzania gazu z Norwegii nie będą wyższe od kosztów sprowadzania go z innych kierunków.
'Według wypowiedzi ekspertów (...) cena gazu w punkcie odbioru w Niechorzu może być nieznacznie wyższa niż w Emden. Biorąc pod uwagę wyeliminowanie kosztów przesyłu gazu przez Niemcy, można ocenić, że cena będzie porównywalna z cenami dla odbiorców w Europie Zachodniej, dla których punktem rozliczeniowym jest Emden w północnych Niemczech. Podane w liście do Prezesa NIK koszty budowy gazociągu norweskiego, jak i ceny gazu norweskiego są niezgodne z prawdą' - napisało biuro prasowe resortu w piątkowym komunikacie.
W piątek posłowie SLD skierowali do NIK wniosek o przeprowadzenie kontroli działań rządu dotyczących dostaw gazu do Polski. Sojusz jest zaniepokojony deklaracjami rządu w sprawie polityki dywersyfikacji źródeł dostaw gazu do Polski.
Niepokój Sojuszu budzi wybór koncepcji dywersyfikacji dostaw gazu do Polski oraz deklaracja zdecydowania się na obniżenie udziału strony polskiej w realizacji projektu jamalskiego.
Natomiast resort gospodarki odpowiada, że obniżenie udziałów Polski z 52 do 50 proc. i podwyższenie udziałów Rosji z 48 proc. do 50 proc. jest zgodne z międzynarodowym porozumieniem, a Skarb Państwa zachowa swój dotychczasowy wpływ na funkcjonowanie spółki.