Konstytucja dla biznesu wkrótce wchodzi w życie. Ma pomóc przedsiębiorcom, którzy tkwią w gąszczu przepisów, ale i drobnym handlarzom, którzy zarabiają niewiele i nieregularnie. W praktyce może być problemem, bo z interpretacją przepisów kłopoty mają nawet specjaliści.
Nowe przepisy o działalności nierejestrowej zakładają, że nie trzeba będzie zgłaszać nieregularnej działalności (usług, handlu), z której dochód nie będzie przekraczać połowy płacy minimalnej (teraz to 1050 zł).
Do kogo skierowane będą nowe przepisy? Wyjaśniała to w programie "Money. To się liczy" minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.
- To na przykład ten, który kilka razy do roku sprzedaje znicze przed cmentarzem, albo student, który udziela korepetycji, albo pani, która sprzedaje pietruszkę, czy swoje sery, czy ciasta na targu dwa - trzy razy w tygodniu - wyliczała minister.
Nowe przepisy oznaczają, że - jak to określiła Emilewicz - "ci, których system nie widzi, mogą być niewidzialni zupełnie legalnie".
Mandat za serwetki
W praktyce zapisy o działalności nierejestrowej mają sprawić, że nie będzie już przypadków karania osób, które próbują dorobić parę złotych np. do skromnej renty. O takiej sprawie było ostatnio głośno w Radomiu.
Przed Wielkanocą 90-letnia staruszka sprzedawała na ulicy własnoręcznie wykonane serwetki. Zamiast spokojnie zapracować na i tak skromne święta, musiała martwić się dodatkowym kosztem, bowiem tamtejsza skarbówka ukarała ją mandatem.
Urzędnicy nałożyli na 90-latkę 210 złotych mandatu za brak ewidencji sprzedaży.
Kobietę na szczęście wsparli mieszkańcy Radomia. Zaoferowali pomoc prawną i materialną. Pewnie nie udałoby się tej historii zakończyć pozytywnie, gdyby nie nagłośnienie sprawy w mediach społecznościowych. Historię staruszki opisał na Facebooku prezes stowarzyszenia Radomski Samorząd Obywatelski Jarosław Kowalik.
W rozmowie z money.pl Kowalik przyznaje, że uważa obecne prawo za absurdalne.
- Za czasów PRL-u nie trzeba było nic zgłaszać, rejestrować, po prostu tego typu działalność była dozwolona. Później, po ustawie Wilczka, wszystko było dozwolone, co nie było zabronione. Następnie wszystkie ustawy "reformujące" gospodarkę doprowadziły do tego, że karze się np. 90-letnie osoby - mówi ze wzburzeniem prezes stowarzyszenia Radomski Samorząd Obywatelski.
Nowe przepisy budzą wątpliwości
Jarosław Kowalik nie jest przekonany, czy zawarte w Konstytucji dla biznesu przepisy o działalności nierejestrowej cokolwiek poprawią. Spekuluje, że może być wręcz przeciwnie i drobnych handlarzy czy usługodawców czeka jeszcze większy chaos.
- Teraz urzędnik będzie chodził za emerytami i udowodniał, że robią coś w sposób zorganizowany. Natomiast dorabiający do emerytury drobnym handlem będzie musiał udowadniać, że robi to w sposób niezorganizowany. Urzędnik będzie się spierał, że jest inaczej i jaki będzie finał? Sprawy albo będą kierowane do sądu, albo ludzie będą dla świętego spokoju przyjmować kary. Zaczynamy wpadać w kolejną paranoję - mówi Kowalik.
Inne niejasności dostrzega prawnik dr Anna Piszcz z Uniwersytetu w Białymstoku.
- Nie ma potrzeby zgłaszania działalności, ale z tych przepisów nie wynika, żeby było jakiekolwiek zwolnienie od opodatkowania tych przychodów. W związku z tym jest potrzeba rozliczenia tych przychodów na koniec roku podatkowego. Te przychody w PIT możemy ująć w wierszu, który dotyczy przychodów z innych źródeł - analizuje prawnik.
Tu pojawia się jednak pytanie, jak wykazać tego rodzaju przychody, skoro nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji i czy za swój towar lub usługi należy wystawić rachunki?
- Z przepisów nic nie wynika w tym zakresie. To pole do określenia przez organy podatkowe. Wszystko zależy od tego, jak one będą do tego podchodziły - wyjaśnia dr Piszcz.
Prawnik podkreśla również, że ustawa mówi o przychodzie należnym, ale nie do końca wiadomo, czy będzie można od przychodów odejmować ponoszone koszty.
- Czy taka osoba miałaby opodatkowywać się podatkiem dochodowym tylko od różnicy między przychodami a kosztami, czy miałaby płacić ten podatek od przychodów, niezależnie od ponoszonych kosztów? To jest w tej chwili największy brak tych przepisów - ocenia ekspertka.
Naukowiec radzi osobom, które będą chciały prowadzić działalność nierejestrową, by we własnym zakresie pilnowały rachunków, np. w specjalnie założonym do tego zeszycie. Pozostaje pytanie, czy niektórzy nie będą próbowali prowadzić dwóch rejestrów - jednego dla siebie, a drugiego dla skarbówki?
Konstytucja dla biznesu, w tym przepisy o działalności nierejestrowej, wejdą w życie 30 kwietnia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl