Amerykańskie media od dwóch dni zajmuja się prawie wyłącznie sprawą Jacksona. Kiedy w Stambule doszło do zamachu, w którym zginęło 27 osób a
prawie 450 zostało rannych, stacje telewizyjne w Stanach Zjednoczonych powtarzały fragmenty konferencji prasowej prokuratora z Santa Barbara z poprzedniego dnia, zamieszczały wywiady z psychologami i prawnikami oraz komentarze. Później przez wiele godzin spekulowano, kiedy Michael Jackson zgłosi się na policję. Eksperci w studiu zastanawiali się, gdzie wyląduje jego samolot i którą droga będzie jechał. Telewizja CNN przygotowała nawet trójwymiarową mapę domniemanej trasy.
Gdy w Londynie trwały wielotysięczne manifestacje przeciwko polityce George'a
Busha, amerykańskie telewizje przez dwie godziny powtarzały kilkunastosekundową scenę, kiedy to skuty kajdankami Jackson wchodzi do aresztu. Scenę tę przeplatano obrazami budynku policji z kamer umieszczonych w helikopterach. Po wyjściu piosenkarza z budynku helikoptery podążały za jego samochodem.
Brat Michaela Jacksona - Jermaine w wywiadzie dla CNN nie krył złości,
zarówno z oskarżenia, jak i sposobu relacjonowania sprawy przez media. Jak powiedział, na jego bracie "dokonuje się współczesnej formy linczu".