Dziedziczenie gminnych mieszkań, czy podniesienie czynszu najemcy z wyższym dochodem od roku stanowią punkty zapalne w nowelizacji przepisów. Rząd nie może dojść do porozumienia, w jaki sposób rozwiązać problem gigantycznych kolejek oczekujących na lokal.
Ponad 165 tys. rodzin czeka na przyznanie mieszkania komunalnego, w tym 90 tys. na kwatery socjalne – podaje "Gazeta Prawna". Niektórzy stoją w kolejne nawet 20 lat. Rząd chce to zmienić, majstrując w przepisach.
Po pierwsze, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa chce określić czas funkcjonowania umowy o najem. Pierwotnie miałyby być one zawierana na minimum rok i obowiązywać maksymalnie 5 lat. W najnowszej wersji widełki miałyby objąć okres znacznie dłuższy 5-10 lat.
Jednak nawet złagodzony projekt nie podoba się Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. KPRM chce, aby w tej materii przepisy pozostały bez zmian, czyli umowy miałby być dalej podpisywane na czas nieoznaczony.
Z tym łączy się kwestia dziedziczenia. Dziś mieszkanie komunalne przechodzi na rzecz małżonka, czy dzieci. Ministerstwo chce jednak, aby po śmierci bezpośredniego najemcy gmina miała prawo zbadania sytuacji pozostałych lokatorów.
Mieszkanie+. Gdzie, kiedy i dla kogo?
Jak tłumaczy "Gazeta Prawna", gmina wciąż będzie miała obowiązek podpisania z nimi umowy, ale po poznaniu ich finansów będzie mogła podwyższyć im czynsz lub zaoferować najem innego mieszkania.
Druga sporna kwestia to właśnie czynsze. Zdaniem Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, gmina powinna badać dochody lokatorów nie częściej niż co 2,5 roku. Ci którzy nie spełnialiby kryteriów, mieliby tracić lokale. Jednak i tu ministerstwo złagodziło stanowisko, zakładając podwyżkę czynszu dla lepiej zarabiających.
W obu kwestiach też nie ma zgody KPRM. Podwyższanie czynszu bardziej zaradnym lokatorom może okazać się czynnikiem deprawującym.