Już nie 5, a do 10 lat – o tyle ma zostać wydłużone zawieranie umowy najmu lokalu komunalnego. Ministerstwo Infrastruktury złagodziło zapisy projektu zmiany ustawy o ochronie lokatorów. Resort ugiął się pod naciskiem organizacji lokatorskich. Nie zmieniono zdania w jednej kwestii – mieszkania komunalne nie będą dziedziczone. Po śmierci lokatora, jego krewnym trudniej będzie zatrzymać lokal. Decyzję o tym podejmie gmina.
Najnowsze propozycje Ministerstwa Infrastruktury przedstawiła "Rzeczpospolita". Resort cały czas prowadzi konsultacje społeczne, dotyczące zasad najmu mieszkań komunalnych.
Obecnie umowy na lokale komunalne są podpisywane na czas nieokreślony, a po śmierci lokatorów mieszkania dziedziczą ich krewni. Dochody lokatorów nie są tutaj brane pod uwagę, a czynsz pozostaje na tym samym poziomie.
PiS wprowadza rewolucyjne zmiany dotyczące mieszkań komunalnych. Robi to, czego dotąd nie zrobili poprzednicy m.in. PO. To wywróci do góry nogami ten sektor rynku mieszkaniowego. Projekt nowelizacji, o którym pisaliśmy w listopadzie 2016 roku, zakładał, że prawo najmu lokalu komunalnego nie będzie już automatycznie dziedziczone. Po śmierci najemcy, gmina będzie mogła zbadać sytuację materialną członków zmarłego, którzy zostali w mieszkaniu po jego śmierci. Jeśli finanse rodziny będą dobre, gmina odmówi zawarcia umowy na kolejne lata, ale jeśli sytuacja rodziny się nie poprawiła – gmina może wydać decyzję o przedłużeniu najmu lokalu lub zaproponować inne mieszkanie.
O prawie do lokalu dla osób uprzywilejowanych, niepełnosprawnych czy kobiet w ciąży, którym mieszkanie komunalne przysługuje, ma decydować wyłącznie sąd.
Mieszkanie na 10 lat
Zgodnie z pierwotnymi propozycjami resortu infrastruktury - umowy najmu lokali komunalnych miały być zawierane na czas określony, maksymalnie na pięć lat. Kontrowersyjny zapis krytykowało wiele organizacji lokatorskich. Pod ich naciskiem, ministerstwo zdecydowało się wydłużyć okres najmu do 10 lat. W tym czasie gmina ma zweryfikować dochody lokatora. Jeśli najemca będzie zarabiał więcej i dostanie zgodę gminy na pozostanie w lokalu, może płacić proporcjonalnie wyższy czynsz.
Nowe założenia ministerstwa infrastruktury zrywają też z prawem do wstępowania w stosunek najmu. Po śmierci wynajmującego umowa najmu ma wygasać. Krewni, którzy nie byli formalnie współwynajmującymi, będą mieli sześć miesięcy na opuszczenie mieszkania. Jeśli spełnią kryteria dochodowe – gmina pozwoli im zostać lub wskaże nowy lokal.
Aktualnie krewni mają prawo wstąpić w stosunek najmu po śmierci najemcy. Umowa nie wygasa, nie zmienia się wysokość czynszu, tylko dane osobowe nowego najemcy. Warunkiem ubiegania się o lokal po zmarłym krewnym - na takich samych warunkach - jest konieczność wcześniejszego mieszkania z najemcą do jego śmierci.
Zdaniem Bartosza Turka, analityka Lion's Banku zmiany w sposobie przyznawania lokali komunalnych są niezbędne. - Oczywiście lokatorzy mają swoje prawa, a organizacje lokatorskie walczą o byt osób najbiedniejszych, to nie ulega wątpliwości – mówił w rozmowie z WP money. - Jednocześnie często bywa tak, że mieszkania komunalne zajmują osoby bardzo majętne. Zajeżdżają pod kamienicę luksusowym samochodem, mieszkają w dużym mieszkaniu, są z niego praktycznie nieusuwalni, a płacą grosze w porównaniu z tym, co płaciliby na wolnym rynku. A tak nie powinno być - tłumaczył.
Szacuje się, że w mieszkaniach komunalnych dziś mieszka około trzech milionów Polaków. W kolejce oczekujących jest kolejnych 160 tysięcy rodzin.
Dzięki zmianom, proponowanym przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, gminy mają lepiej zarządzać wydawanymi lokalami. Czas oczekiwania na lokal ma się skrócić, a w mieszkaniach pozostaną wyłącznie osoby potrzebujące. Dziś takie mieszkania np. dziadkowie trzymają dla swoich wnuków, meldując je tam jako współlokatorów. Obecny czas oczekiwania na lokal komunalny waha się od kilku miesięcy do nawet kilku lat.