Domy w programie "Mieszkanie +" mają być budowane z drewna: bo szybciej, taniej i wcale nie gorzej niż tradycyjnie. Problem w tym, że samorządy o pomyśle albo nie wiedzą, albo zwyczajnie nie mają gruntów pod inwestycje.
Budownictwo drewniane ma przyszłość – przekonuje Ministerstwo Środowiska. Na potwierdzenie tej tezy przytacza wyniki przeprowadzonego w 2017 r. badania, w którym zapytało Polaków planujących zakup lub budowę domu albo mieszkania, czy biorą pod uwagę możliwość zamieszkania w całorocznym domu z drewna. Aż 54 proc. odpowiedziało twierdząco.
Domy z drewna mają tę podstawową zaletę, że powstają szybko (dom jednorodzinny – w 3 miesiące) i są tańsze niż murowane. W naszym kraju słabo się jednak przyjęły. Z danych GUS wynika, że w 2017 r. oddano do użytku zaledwie 450 jednorodzinnych domów drewnianych, a rok wcześniej o sto mniej.
Państwo chciałoby jednak Polaków marzących o przeprowadzce do własnego domu lub mieszkania zachęcić do drewna – a przy okazji pomóc zapewnić dach nad głową tym, których nie stać na "tradycyjny" dom.
Lasy Państwowe szybko zeszły z tego statku
Jak to zrobić? Rządowy projekt nowelizacji ustawy o lasach zakłada powołanie spółki Polskie Domy Drewniane, która będzie pełnić rolę inwestora rozwijającego budownictwo drewniane. Miały ją utworzyć Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) oraz Bank Ochrony Środowiska (BOŚ).
Domy mają powstawać w ramach programu "Mieszkanie +" na niezalesionych terenach, które są własnością Lasów Państwowych. Jak zapowiedział minister środowiska Henryk Kowalczyk, będą one dostępne dla osób o przeciętnych dochodach.
Już wiadomo, że Lasy Państwowe w tej inicjatywie nie będę brać udziału, bo leśnicy nie okazali się jej entuzjastami. Jak informuje serwis Murator Plus, 17 lipca 2018 r. pod Sejmem RP kilkuset leśników skandowało: "dzisiaj spółka, jutro lasów rozbiórka!". Na wniosek wiceprzewodniczącej sejmowej komisji ochrony środowiska Anny Paluch (PiS) prace nad projektem zostały wstrzymane. Zapadła decyzja, że Lasy nie będą akcjonariuszem spółki. Dodajmy, że zwolennikami udziału LP nie była też część polityków PiS, wśród nich były szef resortu Jan Szyszko.
Niezależnie od tego, spółka Polskie Domy Drewniane ma działać, prezydent podpisał już zresztą ustawę w tej sprawie.
Czytaj też: * *Mieszkanie+ objęte ścisłą tajemnicą. Korzystający z rządowego programu są skutecznie kneblowani
Samorządy albo nic nie wiedzą, albo już wiedzą, że nic z tego
Czy powinniśmy się przyzwyczajać do myśli, że wkrótce co drugi czy trzeci oddany do użytku dom będzie budowany z drewna? Raczej nie, bo pomysł budowania z drewna niechętnie podchwyciły samorządy.
- Starałem się dowiedzieć, gdzie powstaną te domy. Na odpowiedź resortu środowiska czekałem półtora tygodnia. Otrzymałem odpowiedź, że potrzebne są ekonomiczno-społeczno-prawne analizy. Podkreślono też, że zainteresowanie projektem wyrażają samorządy. Postanowiłem to sprawdzić – powiedział w rozmowie z TOK FM Tomasz Żółciak z Dziennika Gazety Prawnej.
Skontaktował się zatem z największymi miastami w Polsce i okazało się, że zapewnienie o zainteresowaniu samorządów projektem można schować między bajki.
- Absolutnie nikt nie kojarzył, o jaką spółkę chodzi albo nie wyrażał zainteresowania tym projektem – relacjonuje dziennikarz. W Lublinie urzędnik przyznał wręcz, że miasto nie posiada terenów, na których można realizować takie inwestycje.
Czy to oznacza, że drewnianych domów nie będzie? Być może powstaną na terenach należących do PKP lub Poczty Polskiej, bo na potrzeby programu "Mieszkanie +" dokonały one już inwentaryzacji należącej do nich ziemi, ale to tylko teoretyczny wariant.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl