Ceny mieszkań idą w górę. Mimo tego zakup lokalu i wynajmowanie go ciągle jest atrakcyjną opcją. W największych miastach zwrot z takiej inwestycji to średnio ponad 5 proc.
Statystyki pokazują, że z kwartału na kwartał Polacy kupują coraz więcej mieszkań na wynajem. Szukają w tym inwestycyjnej alternatywy do trzymania pieniędzy w banku, zazwyczaj na niski procent. Z wyliczeń Home Brokera i Domiporta.pl (pośrednicy na rynku nieruchomości) wynika, że w ten sposób można zarobić kilkukrotnie więcej niż na lokacie bankowej.
Eksperci wskazują, że przeciętna oczekiwana rentowność mieszkania na wynajem to obecnie około 5,35 proc. netto, a więc już po uwzględnieniu podatku, czynszów i przy założeniu, że przez 1,5 miesiąca w roku mieszkanie stoi puste w oczekiwaniu na najemców i tylko generuje koszty.
Wśród analizowanych przez Home Brokera miast zdecydowanie najwyższą rentownością najmu wyróżnia się Gdańsk. Według aktualnych danych można tam zarobić ponad 6,8 proc. netto w ciągu roku, co oznacza, że zakup mieszkania zwraca się po mniej niż 15 latach.
W Katowicach i Warszawie rentowność wynosi ponad 5,6 proc., czyli znacznie mniej. Trzeba jednak pamiętać, że rynek gdański jest wyjątkowy, gdyż stawki w lokalizacjach blisko morza są ponadprzeciętnie wysokie, a w tych okolicach jest dużo mieszkań na wynajem, gdyż to okolica w dużej mierze nastawiona na przyjezdnych.
Nieźle (więcej niż 5 proc. netto w skali roku) na mieszkaniu na wynajem zarobić można też w Łodzi, Wrocławiu, Zielonej Górze, Lublinie i Bydgoszczy. Z miast branych pod uwagę przy badaniu Home Brokera i Domiporta.pl najmniej zarobić pozwalają Poznań, Szczecin i Białystok - około 4,7 proc. w skali roku. Warto jednak zaznaczyć, że owo „najmniej” to i tak ponad trzy razy więcej niż na przeciętnych lokatach bankowych.
Negatywnie na możliwości zarabiania na wynajmie wpływają rosnące ceny mieszkań, bo oznacza to konieczność większego zaangażowania środków w zakup. W ciągu ostatnich 12 miesięcy średnia cena transakcyjna zakupu metra kwadratowego mieszkania w największych polskich miastach wzrosła o 8,5 proc. Dwucyfrowe wzrosty cen zanotowaliśmy w Białymstoku, Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach i Szczecinie, a w Warszawie jest drożej o 9,4 proc.
Właśnie ze względu na stosunek ceny metra kwadratowego do stawek za wynajem, łatwiej zarobić w Kielcach czy Bydgoszczy niż chociażby w Krakowie.
Co ze stawkami najmu? - Choć w krótkim okresie w niektórych miastach cena za metr kwadratowy mieszkania na wynajem nieznacznie spadła, to patrząc na to z perspektywy roku, obserwujemy wyraźne wzrosty - mówi Bartłomiej Baranowski z Domiporta.pl.
Czytaj więcej: Czynsze najmu a raty kredytu
Z danych Domiporta.pl wynika, że w ciągu roku najbardziej stawki najmu wzrosły w Tychach i Zielonej Górze (o ponad 15 proc.). W Gdańsku zmiana wyniosła ponad 13 proc., a w Warszawie prawie 8 proc. Inaczej sytuacja wygląda we Wrocławiu, gdzie mediana ceny najmu wynosi obecnie 40,85 zł za metr kwadratowy, podczas gdy rok temu było to 39,90 zł, co oznacza wzrost o zaledwie 2 proc.
- Wpływ na wzrost cen stawek najmu ma z pewnością dynamiczny rozwój wielu miast, co przyciąga mieszkańców z mniejszych miejscowości, czy wręcz całego województwa. W przypadku Trójmiasta krótkoterminowo na stawki najmu duży wpływ na zbliżający się sezon wakacyjny - zauważa Baranowski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl