- Standard tych mieszkań będzie poniżej tego, co dziś jest dostępne na rynku. Powstaną typowe korytarzowce bez parkingów i windy - mówi Krzysztof Foder, dyrektor sprzedaży w Bouygues Immobilier.
Pierwsze budynki z tanimi mieszkaniami na wynajem mają powstać już w tym roku. Budowa już ruszyła w Białej Podlaskiej i w Jarocinie. W kolejce już czekają kolejne miasta: w Opolu mają powstać 353 lokale, 334 w Toruniu i łącznie około tysiąca w kilku małopolskich miejscowościach. Tak wynika z zapowiedzi BGK Nieruchomości. A ma być ich jeszcze więcej. Nawet trzy miliony do 2030 r.
Korytarzowiec z Mieszkania+
Rząd chce budować mieszkania tanie i z niskim czynszem. Dla tych, którzy nie są w stanie kupić mieszkania na wolnym rynku, ale jednocześnie nie mają szans na mieszkanie komunalne. Najpierw była mowa o kosztach budowy rzędu 3 tys. zł za metr, później nawet za około 2 tys. zł. Deweloperzy są ostrożni w ocenie rządowych zamierzeń. Wyjątkiem był właściciel JW. Construction Józef Wojciechowski, który ocenił, że nie da się budować taniej niż 3-3,5 tys. zł za metr.
Okazuje się, że nie jest w tej opinii odosobniony. - Standard tych mieszkań będzie poniżej tego, co dziś jest dostępne na rynku, nawet w tym segmencie, który można określić jako "popularny". Powstaną typowe korytarzowce bez parkingów i windy - mówi Krzysztof Foder, dyrektor sprzedaży w Bouygues Immobilier.
Zastrzega, że nie chodzi o samą ideę programu. - Państwo ma prawo wspierać obywateli w zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych - wyjaśnia. Przytacza przykład Francji, gdzie deweloper sprzedający mieszkania ma obowiązek przekazać część na cele socjalne. - Dzięki temu ci, których nie stać na kupno mieszkania, żyją po sąsiedzku z tymi, którzy mogą sobie na to pozwolić. Natomiast w Polsce możemy pójść w takim kierunku, że powstaną całe bloki z mieszkaniami z tego programu. To zabrzmi brutalnie i może jest przesadzone, ale to może być pewien rodzaj gettyzacji - mówi Krzysztof Foder.
Zwraca też uwagę na ogromne wyzwanie organizacyjne, jakim jest budowa setek tysięcy, a nawet milionów mieszkań. Deweloperzy działający w największych miastach, którzy do samej budowy zatrudniają podwykonawców, i tak zatrudniają po kilka tysięcy osób. Dlatego, że sam proces przygotowania gruntu, uzyskania pozwoleń, organizacji budowy, a następnie odbiorów jest na tyle skomplikowany, że potrzeba tylu ludzi do jego obsługi. - Jaki konglomerat musi powstać, żeby wybudować tyle mieszkań, ile planuje rząd? - zastanawia się.
Mieszkanie na własność czy wynajem?
Jednocześnie przedstawiciele Bouygues Immobilier nie postrzegają programu jako zagrożenia dla deweloperów. - Zawsze będzie popyt na mieszkania na własność. Takie, które będzie można sprzedać, wynająć, albo zostawić w spadku - zwraca uwagę Tymon Nowosielski z Bouygues Immobilier.
Pozostaje także ogromne zapotrzebowanie na mieszkania, którego nawet przy rozpędzonym programie Mieszkanie+ nie uda się szybko zaspokoić. Jak wynika z danych Eurostatu, ponad 40 proc. Polaków żyje w przeludnionych mieszkaniach. To daje nam niechlubne trzecie miejsce na 28 państw UE. Ministerstwo infrastruktury szacuje, że w naszym kraju brakuje przynajmniej 400 tys. mieszkań, a może nawet i więcej.
Zdaniem analityka rynku nieruchomości Bartosza Turka z Open Finance, program Mieszkanie+ może zmienić obraz rynku w Polsce. Dużo jednak zależy od tego, jak będzie realizowany. - Czy będzie efektywny, czy tylko efektowny - uściśla.
Zgadza się, że mieszkania z programu bez wątpienia będą budowane w niższym standardzie niż te, które oferują deweloperzy. W cenie do 3 tys. za metr rzeczywiście mogą powstawać budynki o prostej konstrukcji, niskie, bez garaży podziemnych czy wind. - Nie jest jednak tak, że ten program będzie zupełnie bez wpływu na działalność deweloperów. Jeżeli BGK Nieruchomości deklaruje, że ma tereny, na których może powstać około 60 tys. mieszkań, to to jest bardzo dużo. To tyle, ile deweloperzy sprzedali w największych miastach przez cały zeszły rok - zauważa. - Jeżeli więc tyle mieszkań trafiłoby na rynek w ciągu roku czy dwóch, to na pewno byłoby to odczuwalne - dodaje.