Rząd obiecał, że do 2030 roku wybuduje blisko 3 mln lokali w ramach programu Mieszkanie+. W sumie dla 17 miast właśnie podpisane zostały listy intencyjne, określające pierwsze lokalizacje w ramach programu. Samorządowcy z całej Polski przekazali nieruchomości do programu Mieszkanie+.
W najbliższym czasie w ramach rządowego programu Mieszkanie+ powstanie ponad 6 tys. mieszkań. To efekt listów intencyjnych i porozumień podpisanych dziś przez przedstawicieli BGK Nieruchomości S.A. z samorządowcami.
- Dziś uruchamiamy program pilotażowy. To dopiero początek - zapowiedział minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. - Państwo ma obowiązek wobec 40 proc. społeczeństwa, które nie jest w stanie zabezpieczyć dla siebie mieszkania.
Wstępnie wytypowane do realizacji działań inwestycyjnych zostały nieruchomości w Białej Podlaskiej, Chorzowie, Dębicy, Gliwicach, Katowicach, Kobyłce, Nowej Dębie, Pelplinie, Poznaniu, Radomiu, Skawinie, Stalowej Woli, Starogardzie Gdańskim, Trzebini, Tychach, Wałbrzychu i Wrześni.
- To działki o łącznej powierzchni ponad 67 ha, na których powstaną dostępne cenowo mieszkania na wynajem z opcją dojścia do własności. Ich budowa ma za zadanie poprawić sytuację w szczególności młodych polskich rodzin, dla których uzyskanie mieszkania o odpowiednim standardzie będzie stanowiło podstawę do podjęcia decyzji o posiadaniu większej liczby dzieci – przekonuje Włodzimierz Stasiak, wiceprezes BGK Nieruchomości S.A.
Dodatkowe 3 miliony
Nowy program mieszkaniowy czyli tak zwane Mieszkanie+ ma zastąpić dotychczasowe Mieszkania dla Młodych. Składa się z trzech głównych filarów - budowy tanich mieszkań na wynajem, wsparcia budownictwa społecznego oraz indywidualnych kont oszczędnościowych.
Rząd chce, by w 2030 r. liczba mieszkań przypadających na 1 tys. mieszkańców osiągnęła średnią unijną, czyli 435 mieszkań. Obecnie są to 363 mieszkania. Ekipa Beaty Szydło daje sobie czas na budowę niemal 3 mln mieszkań do 2030 roku.
Jak zapewnia resort budownictwa, czynsz w tanich mieszkaniach miałby nie przekraczać 20 zł za 1 m kw. (cena byłaby uzależniona od lokalizacji).Co oznacza, że czynsz za 50-metrowy lokal wyniesie mniej więcej tysiąc złotych miesięcznie. Zapisy do programu mają się rozpocząć w przyszłym roku.
Dodatkowym atutem ma być możliwość wynajmu z dojściem do własności - wówczas najemca płaciłby czynsz o 20 proc. większy. Do udziału w programie preferowane będą rodziny wielodzietne i rodziny o niskich dochodach, ale prawo ubiegania się o najem będą mieli wszyscy obywatele.
Narodowy Program Mieszkaniowy wprowadza także mechanizm oszczędzania na cele mieszkaniowe w ramach Indywidualnych Kont Mieszkaniowych (IKM). Obywatele będą mogli gromadzić środki na IKM, które będą założone w bankach i spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Oszczędności będą mogły być przeznaczone na zakup, budowę oraz remont mieszkania lub domu jednorodzinnego oraz będą zwolnione z podatku dochodowego od zysków kapitałowych. Regularne oszczędzanie ma być nagradzane premią wypłacaną z budżetu państwa, której wysokość będzie zależeć m.in. od wielkości rodziny.
**Taniej się nie da?**
Mieszkania miałyby być budowane na gruntach, które są wnoszone do Narodowego Funduszu Mieszkaniowego przez inwestorów prywatnych czy spółki Skarbu Państwa, a to zdaniem rządu pozwalałoby na mniejsze koszty budowy.
Jak szacuje ministerstwo, koszt wybudowania takiego mieszkania - i to już wykończonego - spadnie do 2,5 tys. zł za mkw. Te wyliczenia budzą jednak skrajne emocje.
- Najniższy możliwy koszt to 3-3,5 tys. zł za mkw.– wyliczał Józef Wojciechowski, właściciel JW. Construction. I dodał: - Kaczyńskiemu doradzają nieodpowiedzialni ludzie. Mam nadzieję, że nie ci sami ludzie, którzy kiedyś mówili o 3 mln mieszkań. To nie są eksperci, to ludzie nieodpowiedzialni. Całą rozmowę z milionerem obejrzysz tutaj.
Z kolei Marcin Krasoń z Home Broker twierdzi, że budowanie po 2,5 tys. zł za mkw. jest całkiem realne. – Jeśli da się w małych miastach budować i sprzedawać mieszkania po 3 tys. zł za mkw., to znaczy, że również w dużych miastach będzie to możliwe, o ile rzeczywiście odpadnie koszt gruntów, na jakich mieszkania będą budowane – twierdzi analityk Home Broker.
Również prezes Robyg wierzy, że da się budować mieszkania w cenie 2,5 tys. zł za mkw. - My komercyjnie w Gdańsku budujemy właśnie za 2,5-2,8 tys. zł, oczywiście bez kosztu działki czy kosztów marketingu –podkreśla w rozmowie z money.pl Wojciech Okoński.
**Szansa dla deweloperów**
Zdaniem prezesa Polnordu Dariusza Krawczyka dofinansowanie dla mieszkań budowanych pod wynajem może być szansą dla wszystkich deweloperów. Jak poważną? Większą analizę przygotowaliśmy tutaj.
"Potencjalną szansą dla wszystkich deweloperów, szczególnie takich, którzy posiadają duży bank ziemi, wydaje się być dofinansowanie dla mieszkań budowanych pod wynajem. Na pewno rozważymy taką możliwość, gdy znane będą wszystkie szczegóły" - dodał w komentarzu przesłanym ISBNews.
Szansę dostrzega również prezes Okoński, mimo że, jak zastrzega mieszkania na wynajem to nie jest ich rynek. Jednak, jak dodaje, w ramach związku firm deweloperskich zgłaszał chęć uczestniczenia w tym programie -o czym więcej przeczytasz tutaj.
- Na naszych tańszych lokalizacjach w Gdańsku, gdzie dziś sprzedajemy mieszkania za 4300-4500 zł za mkw., będziemy mogli również współpracować z rządem i budować mieszkania na wynajem - mówi Okoński. Rząd na razie nie odpowiedział na tę propozycję.
Program Mieszkanie+ może kosztować nawet 200 mld zł – oszacował jeszcze w czerwcu w rozmowie z money.pl profesor Stanisław Gomułka. - Skoro wiemy, że brakuje w Polsce przynajmniej miliona mieszkań, to śmiało możemy mówić o kwocie 200 mld, którą trzeba wydać na taki program - mówił były wiceminister finansów i ekspert Business Centre Club. – A przecież wiemy, że w budżecie takich środków nie ma. 200 mld zł to pieniądze, które spokojnie mógłby wyłożyć sektor prywatny, gdyby tylko otrzymał jakąkolwiek zachętę – zauważa profesor.