- Musimy rozpocząć nabór, żeby wiedzieć, jakie jest zapotrzebowanie geograficzne w Polsce. Od tego uzależniona jest lokalizacja inwestycji. Jeśli w powiecie nie będzie chętnych, to nie będziemy tam budowali - mówił w programie #dziejesienazywo Kazimierz Smoliński, wiceminister infrastruktury i budownictwa. Przyznał, że w ramach programu Mieszkanie+ najpierw lokale dostaną rodziny wielodzietne.
Smoliński wyjaśnił, że rząd w pierwszej kolejności chce budować mieszkania na gruntach Skarbu Państwa lub państwowych spółek. Jeśli takich będzie jednak w danej gminie brakować, to możliwa jest współpraca z samorządami.
- Już zgłaszają się niektóre (samorządy) do kooperacji. Mówią: "jestem maksymalnie zadłużony, chętnie oddam grunt, proszę bardzo budujcie". To też wymaga ustalenia, ilu jest chętnych - mówił.
Kto będzie mógł dostać mieszkanie z czynszem za 10-20 zł za metr kwadratowy miesięcznie? Smoliński powiedział, że zapisy wystartują w przyszłym roku. Powstać ma też jawny regulamin z systemem punktów.
- Nie wykluczamy nikogo. Może z jednym wyjątkiem: osobami, które nie zarabiają w ogóle. One muszą starać się o lokal socjalny - wyjaśnił Smoliński.
Pozostali będą mogli starać się o mieszkanie, jeśli wykażą, że nie stać ich na kredyt.
- Rodziny wielodzietne będą miały punkty dodatnie. Ktoś, kto ma duże dochody, żadnych punktów nie dostanie. Stanie na końcu kolejki - mówił wiceminister. Dodał, że wysokość dochodów będzie liczona regionalnie. Inaczej więc 2 tys. zł netto będzie traktowane w Warszawie, a inaczej w Pelplinie.
Wyjaśnił, że o Mieszkanie+ starać będą mogły się tylko osoby nieposiadające mieszkania obecnie oraz w przeszłości.