Wbrew pozorom zasada działania apart hoteli jest prosta: inwestycja polega na kupnie lokalu, zwykle w atrakcyjnej lokalizacji, w którym można się zatrzymać przez określony czas. Przez większą część roku nasz lokal jest wynajmowany, a czynsz trafia do kieszeni inwestora.
Ważne jest to, że nieruchomością w całości zajmuje się zarządca. Nasza rola ogranicza się do podpisania umowy z deweloperem, który daną inwestycje buduje, a następnie sam lub za pomocą podwykonawców, zajmuje się bieżącym funkcjonowaniem obiektu.
Być jak Donald Trump
Czy to działa? Okazuje się, że tak i to, na całym świecie.
Pierwsze finansowane w ten sposób nieruchomości powstały na początku lat 80-tych ubiegłego wieku na Florydzie w USA. Według dostępnych źródeł, jednym z pierwszych hoteli, który powstał w oparciu o ten model, był Hotel Waikiki na Hawajach, który należy do...Donalda Trumpa, obecnego prezydenta USA. Wszystkie 500 znajdujących się tam apartamentów sprzedano w ciągu jednego dnia, za sumę 700 mln dolarów. W pięciogwiazdkowym Trump International Hotel Waikiki w Honolulu można zatrzymać się również dziś - wciąż przynosi on zyski inwestorom.
Czy apart hotel się opłaca?
To jest kluczowe pytanie. Na rynku nie brakuje firm, które kuszą potencjach inwestorów takim sposobem pomnażania kapitału. Są takie, które obiecują zysk na poziomie 10 proc. w skali roku i więcej, co trochę wygląda jak obiecywanie gruszek na wierzbie.
Szacuje się, że realnie można na tej formie inwestycji zarobić ok. 4-7 proc. w skali roku. Czyli dwukrotnie więcej niż na lokacie.
Jeśli zatem kupimy nieduży lokal, o wartości ok. 600 tys. zł, który wynajmujmy za ok. 3600 zł miesięcznie, to, po zapłaceniu podatku, możemy zarobić ponad 3000 zł miesięcznie, czyli ok. 36 tys. rocznie.
Całość inwestycji zwróci się nam więc po ok. 15-16 latach. Potem mamy już czysty zysk. A do tego nieruchomość na własność.
Dwa apartamenty w jednym
Jak ten sposób zarabiania wygląda w praktyce? Jednym z najbardziej zaawansowanych obiektów na Wybrzeżu, w który możemy obecnie zainwestować, jest Molo Park w Mielnie, budowany przez Firmus Group.
Na apartament poza sypialnią i łazienką składają się dodatkowe pomieszczenia jak: salon, aneks kuchenny, dodatkowa sypialnia czy balkon. Co ważne, goście, którzy będą je wynajmowali, mogą korzystać z klasycznego serwisu hotelowego, np. codziennego sprzątania i usług recepcji.
Mają również do dyspozycji wiele usług dodatkowych, takich jak gastronomia, basen kąpielowy czy siłownia.
Warto wspomnieć, że apartamenty oferowane w tej nieruchomości zostały zaprojektowane w specjalny sposób. Tak naprawdę są one połączeniem dwóch pokoi typu studio, które w razie potrzeby mogą funkcjonować jako dwa, w pełni niezależne lokale z osobnym wejściem, odrębnymi łazienkami i w pełni wyposażonymi aneksami kuchennymi oraz balkonami.
Goście Molo Park mają też do dyspozycji kameralny basen (nietypowo położony na górnej kondygnacji), strefę fitness oraz saunę. Dodatkową atrakcją jest rozległy i słoneczny taras widokowy, z panoramą na jezioro Jamno. Na parterze budynku będzie działała ogólnodostępna kawiarnia serwująca m.in śniadania.
Bieżącym zarządzaniem tym obiektem będzie się zajmowała renomowana firma City Apartments:
- Jednolite urządzenie i wyposażenie pozwala na łatwiejsze utrzymanie pewnego przyjętego na wstępie poziomu usługi i pomaga w skutecznej promocji wynajmu – wyjaśnia Marcin Kokot, właściciel tej firmy.
6 proc. w skali roku
Równie ważne dla inwestorów, jak położenie, wyposażenie czy standard obiektu, są informacje jak wyglądają warunki współpracy.
Inwestor, Firmus Group., zapewnia, że obiekt jest ukończony w 80 proc., rozpoczął procedurę pozyskania zgody na jego użytkowanie i spodziewa się, że będzie ona wydana we wrześniu.
Każdy, kto wykupi tu apartament, będzie mógł z niego skorzystać przez 14 dni w roku, a w pozostałą część roku będzie on wynajmowany.
Firma gwarantuje, że przez 4 lata właściciel lokalu będzie otrzymywał miesięczny czynsz, na poziomie 6 proc. rocznie, liczonym od wartości netto apartamentu wraz z miejscem postojowym. Nie będzie też ponosił w tym czasie żadnych opłat, za wyjątkiem ubezpieczenia oraz podatku.
Biorąc pod uwagę ofertę lokat bankowych na poziomie 2-3 proc., nienajlepszą sytuację w funduszach inwestycyjnych, inwestowanie w apart hotele, wydaje się atrakcyjną propozycją.
Dodatkowym plusem i zyskiem, o którym nie powiedzieliśmy, jest wzrost wartości lokalu, którego staliśmy się właścicielami. Można się spodziewać, że jego cena będzie rosła. A to dla nas dodatkowy zarobek.
Ryzyko związane z inwestycją?
Zwykle inwestor może liczyć na gwarantowany zysk przez pewien okres czasu (w naszym przykładzie Molo Parku w Mielnie są to 4 lata). Istotne jest jednak, co będzie się działo później. To, jak często dany lokal będzie wynajmowany w praktyce zależy od wielu czynników, które trudno jest przewidzieć w długiej perspektywie czasowej: sytuacji na rynku turystycznym i hotelowym, atrakcyjności danej oferty, położenia nieruchomości, konkurencji czy operatywności firmy, która nieruchomością zarządzą, a nawet...pogody, w przypadku lokalizacji w miejscowości turystycznej.
Z góry trzeba więc założyć, że apartament nie będzie wynajmowany non stop, w czasie, kiedy nie będzie z niego korzystał właściciel.
Plus jest taki, że nawet jeśli obłożenie będzie mniejsze, mamy nieruchomość, która stanowi naszą własność.
Materiał powstał we współpracy z Apart Hotel