Money.pl: Czuje Pan, że pociągnął za sobą Elżbietę Jakubiak, że padła ona ofiarą poparcia udzielonego Panu po liście krytykującym to, co się zieje z PiS?
Marek Migalski, eurodeputowany, do Parlamentu Europejskiego dostał się z listy PiS: Gdyby tak było mi bardzo smutno. Nie chciałbym, żeby Ela Jakubiak została wyrzucona z partii za to, że pokazała solidarność ze mną i tezami zawartymi w moim liście. Bo ona jest potrzebna PiS-owi i jest potrzebna Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Ale nie dajmy się zwariować. To, że ona poparła w jakiejś formie to co napisałem, za co oczywiście jej dziękuję, jest tylko zmyłkowym powodem. Ela padła prawdopodobnie ofiarą czyszczenia partii z tych, którzy byli odpowiedzialni za ostatnią kampanię wyborczą, którą o dziwo uznano za niekorzystną.
Jeszcze dwa miesiące temu wszyscy mówili, że była świetna. Dziś Mariusz Błaszczak powtarza, że można było zrobić ja lepiej, a Zbigniew Ziobro mówi, że gdyby on się zaangażował – wybory byłyby wygrane. I obawiam się, że uwierzył w to Jarosław Kaczyński. Dlatego wydaje mi się, że retorsje wobec Eli nie są konsekwencją poparcia mnie.
A zaskoczyła Pana decyzja o zawieszeniu posłanki Jakubiak w prawach członka PiS?
Jakubiak: Kaczyński odsuwa traumatyczne momenty
Oczywiście! Bo zaskakujące jest, kiedy partia pozbywa się kogoś takiego. Jeśli możemy sobie wyobrazić ideał polityka, to jest właśnie Ela Jakubiak. Jest zaangażowana politycznie, ma niezwykle wyśrubowane normy etyczne, jest kompetentna, pracowita, lojalna. Podkreślę to ostatnie, bo była lojalna wobec Lecha Kaczyńskiego i jest wobec Jarosława.
Partia, która pozbywa się takich ludzi, nie ma szansy na zwycięstwo w wyborach. Bo wyborcy widzą, że w partii zostaje pan Błaszczak, Czarnecki, czy Zieliński, a wykluczana jest taka osoba. To jest polityczne samobójstwo.
Skoro zawieszenie jest efektem _ czyszczenia _, to będzie więcej ofiar?
Wyrażam nadzieję, że po pierwsze Ela zostanie przywrócona w poczet członków PiS. A po drogie, że to szaleństwo się zatrzyma. Pozbywanie się następnych osób, które są z nią kojarzone, a które przynoszą zyski wyborcze i wzmacniają merytoryczną stronę PiS, to prosta droga do klęski wyborczej.
A nawet gdyby PiS wygrało wybory, to kto zostanie nowym ministrem sportu, jeśli nie Ela Jakubiak. Kogo mianujemy: Błaszaka, Brudzińskiego? Przecież to ona ma ogromne doświadczenie. Pozwala wygrać wybory, a po wyborach pozwala merytorycznie rządzić.
Pan wyraża nadzieję, a ja zapytam wprost: Paweł Poncyljusz i Joanna Kluzik-Rostkowska mogą spać spokojnie?
Wie Pani, żyjemy w czasach, w których nie trzeba iść do łóżka w rozedrganiu nerwowym. Ale tak na poważnie, to nie wiem. Jeżeli wokół prezesa zgromadziło się tyle osób, które Elę uznały za nielojalną, to oczywiście, że nikt nie może być spokojny o swój los.
O ile represje wobec mnie mogły być uzasadnione – bo skrytykowałem prezesa i to publicznie, o tyle wobec niej – zupełnie nie. Bo Ela skrytykowała Ziobrę, który krytykował kampanię i ją samą. Jeśli więc Ziobro może krytykować innych polityków PiS, to dlaczego inni nie mogą krytykować Ziobry? Wydaje mi się to niedorzeczne.
Powiem mocno. W tej chwili odbywa się walka. Ale Ela i ja walczymy o Jarosława Kaczyńskiego. A inni walczą z Jarosławem Kaczyńskim, podpowiadając właśnie takie posunięcia, jak to z Elą. To walka z Kaczyńskim i z PiS. A nasze starania wyraźnie są odwrotnie interpretowane. I mam wrażenie, że jest to robótka ludzi wokół prezesa.
Czyli kogo konkretnie?
Muszę pozostawić to inteligencji czytelników. Ale nie jest trudne do zidentyfikowania to, kim się teraz otoczył Jarosław Kaczyński. I łatwo można zaobserwować, czy oby nie są to ludzie, którzy pomylili lojalność ze służalczością. Bo Ela i ja jesteśmy lojalni. Ale nie służalczy. I przykro mi, że Jarosław Kaczyński myli te dwie rzeczy.
Pan zna Jarosława Kaczyńskiego, proszę mi powiedzieć, czy Pana zdaniem los Jakubiak to efekt decyzji prezesa, czy raczej jego otoczenia. Takie nagłe zawieszenie posłanki jest w jego stylu?
Sama decyzja jest oczywiście Jarosława Kaczyńskiego, bo taki podpis pod nią widnieje. Ale nikt z nas nie jest przecież zaimpregnowany na wpływy otoczenia. Kiedy jeszcze trwała kampania Jarosław Kaczyński był uśmiechnięty, był blisko ludzi, walczył o sprawy i ludzi, a nie walczył z ludźmi. Ale wtedy był otoczony innymi osobami.
Dzisiaj twarz prezesa się wyraźnie zmieniła. Zmieniła się też retoryka. I nie ukrywam, że może to być spowodowane jego otoczeniem. To nie są uśmiechnięte buzie Joasi czy Eli. To są raczej naburmuszone, napięte twarze, z zaciśniętymi zębami i spoconym czułkiem.
Ale to przecież powrót do wcześniejszego wizerunku partii, to wszystko już było. Nie ma Pan poczucia bezsilności, nie obawia się Pan, że zmiana była tylko chwilowa?
W polityce nie można mieć poczucia bezsilności. Bo jeśli coś takiego się odczuwa, trzeba z polityką skończyć. Tu potrzebni są ludzie silni, którzy są w stanie walczyć o swoje racje.
Moim zdaniem walka o Jarosława Kaczyńskiego trwa. I jestem przekonany, że wygrają ją tacy ludzie jak Ela. A ci, którzy udają sojuszników Kaczyńskiego, już wkrótce zostaną zdekonspirowani jako osoby, których podszepty nie służyły ani jemu i ani PiS.
Czy Pan też, mimo wszystko, będzie dalej walczył o Jarosława Kaczyńskiego?
Tak.
Ale jaki sposobem? Został pan odsunięty na margines PiS, co może Pan jeszcze zrobić? Namawiać samego prezesa, przekonywać posłów, a może już tylko pisać bloga?
W moim przypadku rozmowa bezpośrednia nie wchodzi w grę, bo Jarosław Kaczyński sobie tego po prostu nie życzy. W klubie nie mogę rozmawiać, bo jestem z niego wykluczony.
Moją walką o Jarosława Kaczyńskiego będzie moja praca w Parlamencie Europejskim, moje publiczne wystąpienia, także to, co jako poseł robię w Polsce. I jasne dekonspirowanie tych, którzy dziś uważają się za władców umysłu Jarosława Kaczyńskiego, a w istocie są tymi prowadzącymi PiS i prezesa na manowce.
**
Cymański: Szkoda Migalskiego, był naszą nadzieją Ale skąd u Pana taki upór i przekonanie. Prezes nie chce Pana widzieć, klub nie rozmawia - dlaczego Pan chce o to wszystko walczyć? Czy to nie jest przejaw naiwności, albo może desperacji?**
Nie. W polityce nie chodzi przecież o komfort psychiczny, nie chodzi o to co, a nawet od kogo się usłyszy na swój temat. Ale chodzi o tematy do załatwienia.
Ja do Jarosława Kaczyńskiego szacunku nie straciłem, chociaż oczywiście nastąpiły pewne rozczarowania i to wzajemne. Ale uważam go w dalszym ciągu za najwybitniejszego polskiego polityka i za jedynego, który jest w stanie w tej chwili odsunąć PO od władzy.
I w tym rzecz. Bo PO musi być odsunięta od władzy, ponieważ bardzo źle rządzi. Nie chodzi o moją siłę, czy jej brak, ale o cele polityczne. Przyszedłem do polityki zmieniać ją na lepsze, a nie zastanawiać się kto, co o mnie myśli. Zresztą jeszcze zobaczymy, czyje będzie na wierzchu.
Pan za krytykę partii został usunięty z delegacji PiS w PE. Czym w praktyce skutkowało to dla Pana? Czy poza burzą medialną, tak naprawdę coś się zmieniło?
W sensie faktycznym niewiele się zmieniło. W dalszym ciągu jestem w tej samej frakcji, w tych samych komisjach, robię to co robiłem dotychczas, głosuję jak należy.
Jest więc chyba rzeczywiście tak, że ktoś chciał zrobić _ wielkie halo _, chciał mnie powykluczać z jakichś rzeczy, z których nie da się mnie wykluczyć, tylko po to, żeby mnie zastraszyć. Ale okazało się inaczej. To jest jak u Lampedusy w powieści _ Lampart _, że wszystko się zmieniło, żeby nie zmieniło się nic.
A podjął Pan już decyzję co do dalszego udziału wefrakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy PiS?
Nie. Zostawiam sobie jeszcze kilka, może kilkanaście dni. Musze się zorientować, czy będę miał w swoich kolegach sojuszników. A może uczciwiej i prościej będzie powalczyć o priorytety polityczne samodzielnie.
Póki co, patrząc np. na zachowanie Ryszarda Legutki, który nie reaguje na moje inicjatywy, sytuacja nastraja pesymistycznie. Od ośmiu dni nie odpowiada na mojego maila w sprawie upamiętnienia Henryka Sławika, który uratował w czasie wojny więcej żydów, niż Oscar Schindler. No, ale może coś się zmieni.
Może nie ma na co czekać i trzeba jednak szukać alternatywy? Wyobraża Pan sobie scenariusz, w którym Joanna Kluzik-Rostkowska, Paweł Poncyljusz i Elżbieta Jakubiak odchodzą z partii i powstanie jakaś nowa frakcja?
Powtórzę, nadal walczę o PiS, bo wśród aktualnie istniejących partii naprawdę nie widzę alternatywy. Oczywiście po każdym z takich przypadków, jak zawieszenie Eli, moja wiara w zmiany w PiS jest mniejsza. Ale podobno wiara góry przenosi, więc może i przeniesie w czasie PiS, najlepiej gdzieś przed 4 lipca.
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/194/t90818.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/migalski;ostro;o;kaczynskim;to;pana;wina,182,0,660406.html) | Migalski ostro o Kaczyńskim: "To pana wina" Europoseł w liście otwartym zdecydowanie krytykuje lidera Prawa i Sprawiedliwości. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/197/t80069.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/w;po;nie;ma;miejsca;dla;migalskiego,236,0,669932.html) | W PO nie ma miejsca dla Migalskiego _ - Nie ma takiego niebezpieczeństwa - _ zapewnia rzecznik rządu Paweł Graś. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/10/t38410.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/migalski;bez;dyskusji;pis;na;zawsze;pozostanie;w;opozycji,238,0,669678.html) | Migalski: Bez dyskusji PiS na zawsze pozostanie w opozycji Władze partii wyrzuciły Migalskiego ze swoich szeregów w Brukseli. Europoseł żałuje, ale nie odwoła krytycznych słów. |