Polska kupiła od niemieckiej Luftwafe 22 niemieckie samoloty. Na dzisiejsza ceremonię do Bydgoszczy przybyli wiceminister obrony Janusz Zemke oraz przedstawiciel niemieckiego resortu obrony. Niestety MIG-i nie przyleciały, bowiem niemieckie procedury zakazują lotów myśliwców, gdy pułap chmur jest niższy niż 600 metrów. Wiceminister Zemke zapewnił jednak, że MIG-i to nowoczesne maszyny, które potrafią latać w każdych warunkach. Podkreślił, że z taką pogodą jak dzisiaj daliby sobie radę polscy piloci.
MIG-i kupiliśmy za jedno euro i - jak powiedział wiceminister obrony - wyremontujemy wszystkie 22 maszyny za 130 milionów złotych. Na MIG-ach będą latały tak zwane pary dyżurne, czyli piloci patrolujący polską przestrzeń powietrzną. MIG-i 29 zapełnią lukę, jaka wytworzyła się po wycofaniu przestarzałych MIG-ów 21, a momentem wprowadzenia do polskich sił powietrznych samolotów wielozadaniowych F-16.
Samoloty podarowane nam przez Niemców będą służyły w Malborku. Tamtejsza eskadra jak na razie nie ma na czym latać. Teraz - jak sie wyraził wiceminister Zemke - "niemieckie samoloty wylądują w Malborku, co pokazuje, jak zmieniła się historia".