Sektor usług ochrony nie otrząsnął się jeszcze po wprowadzeniu z początkiem roku ozusowania umów zleceń, a od przyszłego roku czeka go kolejny cios. Jak przyznaje w rozmowie z money.pl podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego Grzegorz Dzik, prezes grupy Impel, ustalenie minimalnej stawki godzinowej na poziomie 12 złotych spowoduje, że koszty spółek w tym sektorze wzrosną nawet o jedną piątą.
Mimo to Grzegorz Dzik twierdzi, że podniesienie płac m. in. ochroniarzom jest konieczne i że to krok w dobrym kierunku. - My dosyć radykalnie podeszliśmy do tematu i jeśli klient nie jest w stanie zapłacić więcej o wysokość składek, to my nie wykonujemy takiej usługi - mówi.
Dodaje przy tym, że prawdziwym problemem jest wypychanie zatrudnienia do szarej strefy, która z roku na rok jest coraz większa. - W Polsce nie radzimy sobie z tym problemem, a nasz rynek pracy jest zdegenerowany - kwituje Grzegorz Dzik.
Prezes grupy Impel odniósł się również do listu Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Ochrony, wystosowanego do minister Elżbiety Rafalskiej. Czytamy w nim, że "ochroniarz, żeby godnie zarobić, musi pracować po 300-400 godzin w miesiącu". - To może przesada, ale prawdą jest, że w tym zawodzie trzeba pracować dużo więcej, żeby wyżywić rodzinę - mówił money.pl podczas EKG 2016 w Katowicach.
Przedstawiciel branży jest jednak zwolennikiem wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej, jednak z pewnym zastrzeżeniem. - Apeluję do polityków, by zastanowiono się również nad obniżeniem klina podatkowego dla tych najmniej zarabiających - kończy Grzegorz Dzik.