GUS wyliczył, że za mniej niż 393 zł miesięcznie nie da się w Polsce przeżyć. To punkt widzenia urzędnika, bo za taką kwotę muszą utrzymać się i to robią tysiące osób w Polsce. Poprawa na rynku pracy wydobyła z ubóstwa w ubiegłym roku ćwierć miliona ludzi.
Minimum egzystencji lub „granica skrajnego ubóstwa” - to kwota wyliczana przez urzędników, by określić, jakie dochody wystarczą miesięcznie, by życie biologicznie człowieka nie było zagrożone. Według GUS do przeżycia wystarczy minimalnie 582 zł w przypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego, a w czteroosobowej rodzinie 2+2 - łącznie 1571 zł. Tyle muszą zarabiać w sumie obie osoby dorosłe, by rodzina przeżyła.
Niższe dochody wykazało jednak w 2017 roku 4,3 proc. ludzi w badanych przez GUS gospodarstwach domowych (z 37 tys. badanych). Rok wcześniej było to 4,9 proc. Nie oznacza to wcale, że około 1 milion 700 tys. osób umiera na ulicach. Po prostu pewne kwoty przyjęli urzędnicy, określając, na co i ile trzeba wydać, by przetrwać. A jest przecież szara strefa, z której badani przez GUS mogą osiągać dochody, nie ujawniając ich jednocześnie.
- granica ustawowa - wskazuje grupę osób, które zgodnie z obowiązującymi przepisami są uprawnione do ubiegania się o przyznanie świadczenia pieniężnego z pomocy społecznej
- relatywna granica ubóstwa - 50 proc. kwoty, którą przeciętnie miesięcznie wydają gospodarstwa domowe w Polsce.
500+ wybawieniem
Statystyki pokazują, że najbardziej zagrożone ubóstwem są rodziny wielodzietne. Program 500+ najwyraźniej poprawił sytuację, bo od jego wprowadzenia ubyło ponad 800 tys. osób skrajnie ubogich (z czego 230 tys. w ubiegłym roku) - przed dwoma laty końca z końcem nie wiązało aż dwa i pół miliona osób.
Według danych z raportu Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, by przeżyć w 2017 r. trzeba było wydawać ponad 220 zł na jedzenie na osobę i jest to kwota o 5,1 proc. wyższa niż rok wcześniej. Żywność w wydatkach „niezbędnych” podrożała zresztą najbardziej.
Drugą grupą wydatków jest mieszkanie - na jego eksploatację nie da się - według GUS - wydać mniej niż 174 zł na osobę miesięcznie w gospodarstwie czteroosobowym, a 254 zł w gospodarstwie jednoosobowym. Tu koszt wzrósł w ciągu roku nieznacznie, bo zaledwie o 1,3 proc. Analityk IPSS dr Piotr Kurowski uznał przy tym, że nie da się funkcjonować bez wydatków na wyposażenie mieszkania w wysokości minimum 18 zł na miesiąc. Bez wydatków na wyposażenie naprawdę nie da się przeżyć?
Trzecia największa grupa wydatków niezbędnych do egzystencji to - według IPSS - odzież. Na zachowanie niezbędnego minimum i utrzymania odzienia w jakim takim stanie potrzebne jest co najmniej 24 zł miesięcznie. Wreszcie leki - konieczne wydatki to 10-12 zł miesięcznie oraz środki higieny 15-19 zł i mamy prawie komplet tego, co wystarczy, by żyć.
Skoro tyle pieniędzy pokryje nasze minimalne egzystencjalne potrzeby, to oznacza, że przeciętny Polak wydaje o wiele za dużo. Według wcześniejszych badań GUS przeciętne pracownicze gospodarstwo domowe przeznacza na życie miesięcznie 1176 zł na osobę. W zestawieniu z 393 zł koniecznych do przeżycia wychodzi na to, że średnio mamy aż 734 zł rezerwy, które w skrajnych okolicznościach można zaoszczędzić.
Według standardu z USA umieramy
Pytanie jeszcze o sposób wyliczenia kwoty 393 zł, skoro aż 1 milion 700 tysięcy ludzi żyje, mając do dyspozycji mniej pieniędzy. Wszystko zależy pewnie od regionu kraju, miejsca zamieszkania czy możliwości dorobienia w szarej strefie.
Dodatkowo gospodarstwa wiejskie, dysponujące własnymi kurami, krowami czy świniami, być może kwestie wyżywienia ogarniają łatwiej niż mieszczuchy. A w statystykach najwięcej osób w skrajnym ubóstwie znajduje się właśnie na wsi - to ma być aż 9,7 proc. jej mieszkańców.
Poza tym ciekawie jest też zerknąć, jak minimum egzystencji określają w krajach bogatych. I tak, w USA - według danych urzędowych - nie da się przeżyć za mniej niż 2350 dol. na czteroosobową rodzinę (dane ze stycznia 2018). U nas jest to - przypomnijmy - 1571 zł.
Choć żywność mają w Stanach niewiele droższą, to okazuje się, że minimum egzystencji wynosi u nich w przeliczeniu na nasze 8500 zł, czyli ponad pięć razy więcej. W Niemczech do egzystencji czteroosobowej rodziny wymagane jest 2440 euro, czyli 10 400 zł. Ceny niby są tam i owszem, wyższe, ale stosując ich kryteria, większość społeczeństwa w Polsce przymiera głodem.
Zapewne kryteria skrajnej biedy naszych statystyków uznaliby za kuriozalnie wysokie w Mozambiku, Kongo czy Madagaskarze, gdzie za mniej niż 3 dolary 10 centów, czyli 11 zł dziennie musi przeżyć (i przeżywa) aż 90 proc. społeczeństwa. To o 2 zł mniej niż polskie minimum egzystencji. Za mniej niż 20 zł dziennie żyje - według Banku Światowego - ponad 40 proc. społeczeństw Gruzji, Armenii, Kirgistanu, Indonezji czy Hondurasu.
Z szafowaniem frazą „minimum egzystencji” lepiej - jak widać - nie przesadzać. Określenie „skrajne ubóstwo” jest w tym kontekście bliżej prawdy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl