- Nie życzymy sobie być wysypiskiem Europy, dlatego wyznajemy zasadę zero tolerancji dla mafii śmieciowej - deklaruje Henryk Kowalczyk.
- Polacy zasługują na czyste powietrze i piękną naturę, więc trzeba skutecznie rozwiązać problem działających poza kontrolą wysypisk śmieci - powiedział w rozmowie z PAP minister środowiska Henryk Kowalczyk. I zapowiada "zero tolerancji dla mafii śmieciowej".
Zapytany o to, dlaczego problem podpaleń wysypisk śmieci przybrał na sile w ostatnich miesiącach, Kowalczyk wyjaśnił, że najpewniej firmy chciały "pozbyć się" śmieci, a spalenie ich, zamiast dokonania prawidłowej utylizacji, daje zysk od kilkuset tysięcy do kilku milionów złotych.
Wedle jego szacunków, szara strefa w gospodarce odpadami w Polsce, czyli nielegalnego obrotu śmieciami, ich przetwarzania czy składowania może być warta nawet 1,5 mld zł.
Do Polski trafia coraz więcej odpadów z zagranicy, co jest pokłosiem tego, że od końca ubiegłego roku nie wolno już wwozić do Chin kilkunastu kategorii odpadów, w tym niektórych rodzajów plastiku.
*Zobacz też: * *Koszty gaszenia jednego pożaru składowiska śmieci to nawet milion złotych. Ministerstwo chce zakładać monitoring *
- Taki zakaz spowodował trudności w pozbyciu się odpadów z niektórych państw. Palą się też odpady, które ciężko zagospodarować, a mają wysoką wartość kaloryczną. Od dwóch lat na składowiskach odpadów nie można składować wysokokalorycznych śmieci – wyjaśnił Kowalczyk.
Czytaj też: * *Polska sprowadza góry śmieci, głównie z Niemiec. Nasze zbyt często nie nadają się do recyklingu
Do Polski trafiają głównie jak tworzywa sztuczne, odpady opakowaniowe lub odpady poprodukcyjne do odzysku cennych surowców np. metali. Inspekcja Ochrony Środowiska nie wydaje zezwoleń na przywóz do naszego kraju odpadów komunalnych.
Kowalczyk zapewnił, że prace nad zmianą przepisów, które zapobiegną składowaniu śmieci "na dziko", poza kontrolą, trwają od miesięcy. Resort opracowuje założenia kaucji gwarancyjnej, która będzie stanowiła zabezpieczenie, że nawet jeśli firma upadnie czy "zniknie", samorząd za te pieniądze będzie mógł zagospodarować takie odpady.
- Teraz za to płacą podatnicy. Kaucja pozwoli wyeliminować z rynku firmy, które z góry nie mają czystych intencji – wyjaśnił minister.
Innymi rozważanymi rozwiązaniami są obowiązkowy monitoring wizyjny na składowiskach oraz skrócenie okresu (z trzech lat do jednego roku), przez który firmy będą mogły magazynować odpady.
- Chcemy też wprowadzić wyższe kary, mają one być proporcjonalne do masy odpadów. Obecnie zasądzane kary są niewspółmierne do szkód, jak i kosztów zagospodarowania porzuconych odpadów.
W ciągu dwóch tygodni resort przedstawi plan działania oraz konkretne rozwiązania legislacyjne.
Kowalczyk wyraził przekonanie, że sprawie podpaleń powinna się przyjrzeć ABW, gdyż wszystko wskazuje na to, że tak wiele pożarów w krótkim czasie – to nie był przypadek.
Biznes się kręci
Czarna seria pożarów składowisk śmieci trwa. We wszystkich pożarach, które wybuchły od początku roku, z dymem poszły odpady trudne lub niemożliwe do przetworzenia i drogie w składowaniu. Branża mówi o celowych podpaleniach. Tę wersje uwiarygadniają zyski. 50 tys. ton spalonych w Zgierzu to 11 mln zł na czysto. Eksperci obawiają się, że to nie koniec.
Czytaj więcej: * *Płoną śmieci z Niemiec i Włoch. Plaga pożarów w Polsce. Będą kolejne, bo biznes musi się kręcić
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl