W trakcie drugiej - styczniowej - rekonstrukcji rządu (pierwsza ograniczyła się tylko do stanowiska premiera - red.), gdy Mateusz Morawiecki zwolnił część ministrów, z pracą Anna Streżyńska. Nie powołano wówczas na jej miejsce nikogo, a formalny nadzór nad resortem przejął osobiście premier. Już wówczas, informowano o tym, że nazwisko nowego ministra zostanie ogłoszone „w najbliższych dniach”. Minęły ponad dwa miesiące, odwołana szefowa resortu zaczęła karierę w biznesie, a nowego ministra nadal nie ma. Jedyna zmiana to zmiana na poziomie słów. "Najbliższe dni" ewoluowały w "niebawem"
- Bezpośrednio resortem cyfryzacji kieruje pan premier Mateusz Morawiecki. Pan premier ma duże doświadczenia w kierowaniu większą ilością resortów - mówił na antenie RMF FM Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, gdy został zapytany o powołanie brakującego ministra. Przekonywał, że w sytuacji, gdy premier kieruje, a bieżącymi pracami resortu na bieżąco zarządza wiceminister Marek Zagórski, wszystkie zadania realizowanie są zgodnie z planem. Za przykład podawał wdrożenie ustawy o RODO.
Sasin nie potrafił jednak jednoznacznie powiedzieć, kiedy ujawnione zostanie nazwisko nowego ministra. Jak mantrę powtarzał jedynie słowo "niebawem". Pozwolił sobie nawet na wyjaśnienie w jaki sposób je rozumieć. - Wtedy, kiedy będzie taka decyzja, a więc gdy zostanie podjęta i ogłoszona - tłumaczył.
Polityk przyznał także, że konieczne jest "przemyślenie całej formuły tego ministerstwa", choć zaznaczył, że ewentualna likwidacja możliwa jest dopiero w kolejnej kadencji.