Sprawę kontrowersyjnego przepisu, który znalazł się w projekcie nowelizacji ustawy o KAS, opisuje "Dziennik Gazeta Prawna". Zmiana została zaproponowana przez resort Teresy Czerwińskiej i może zacząć obowiązywać jeszcze w tym roku.
Ministerstwo Finansów chce zablokować przedsiębiorcom możliwość wypełnienia ustaleń pokontrolnych, np. dopłacenia podatku, a następnie dochodzenia swych racji w sądzie. Po zmianie przepisów rozpoczynanie sporu z fiskusem w sądzie będzie dla przedsiębiorcy niezwykle ryzykowne.
Nowy przepis będzie oznaczał, że dopłacenie podatku po kontroli będzie zamykało przedsiębiorcy drogę sądową, nawet jeśli uzna, że urzędnicy postąpili niesłusznie i bezpodstawnie naliczyli podatek. Jeśli jednak zdecyduje się na spór sądowy, ewentualna przegrana narazi go na surowe sankcje karnoskarbowe.
Jak pisze gazeta, rządowi nie podoba się to, że w przypadku sporu z fiskusem przedsiębiorcy grzecznie wypełniają postanowienia pokontrolne, a dopiero potem, z czystym kontem idą do sądu i żądają zwrotu nadpłaconego podatku.
Czytaj też: Fiskus dokręca śrubę przedsiębiorcom i menedżerom. Lawinowy wzrost postępowań karnych skarbowych
Teraz przedsiębiorca do sądu pójdzie z wiszącą nad nim zaległością podatkową i pod groźbą sankcji z Kodeksu karno-skarbowego. Cytowani przez gazetę eksperci wskazują, że oznacza to koniec bezpiecznego toczenia sporów sądowych z fiskusem. Niektórzy mówią nawet o sięganiu po szantaż.
O tym, że warto prowadzić spór sądowy z fiskusem, może świadczyć przypadek Stokrotki. Kilka miesięcy temu WSA uznał, że właściciel sieci sklepów Stokrotka, spółka Emperia nie musi zapłacić 142 mln zł podatku za 2011 rok, co z odsetkami daje prawie 200 mln zł.
Na razie omawiana zasada będzie stosowana w przypadku kontroli prowadzonych na podstawie przepisów o Krajowej Administracji Skarbowej, ale jak wskazuje "DGP", wkrótce podobny przepis może zostać wprowadzony także do Ordynacji podatkowej.
Zmiana zasad toczenia sporów sądowych z fiskusem to kolejny cios dla tych przedsiębiorców, którzy za dobrą monetę wzięli deklaracje rządu o "nowym otwarciu" w stosunkach podatnik-fiskus i wprowadzenia domniemanej niewinności przedsiębiorcy oraz przyjaznej interpretacji przepisów prawa.
Przykłady? Resort finansów przez wiele miesięcy obiecywał stworzenie kodeksu należytej staranności VAT, która miała być drogowskazem dla przedsiębiorców, jak nie dać się wkręcić w karuzele VAT. Skończyło się na opracowaniu wytycznych dla urzędników skarbówki.
Z kolei nowa Ordynacja podatkowa miała dać podatnikom "poczucie bezpieczeństwa i pewności", ale jednocześnie wprowadziła 2 tys. zł zamiast 40 zł opłaty za wydanie interpretacji podatkowej. Dla drobnych przedsiębiorców to kwota zaporowa.
W nowelizacji Ordynacji podatkowej znalazł się także propozycja, by obowiązujące interpretacje indywidualne straciły ważność w ciągu pół roku od wejścia w życie ustawy. W uzasadnieniu projektu ustawy MF tłumaczyło, że moc ochronna interpretacji indywidualnych "bywa nadużywana".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl