Polityk tłumaczył ponadto, że podnosząc opłatę o 20 groszy na litrze można by osiągnąć nawet 40 miliardów złotych. Obecnie opłata paliwowa za litr benzyny wynosi niespełna 13 groszy, a za olej napędowy prawie 29 groszy.
Wcześniej szef resortu infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk tłumaczył, że impulsem, który zmusił resort do szybkiego działania był program budowy dróg przyjęty w zeszłym roku przez rząd Ewy Kopacz. Zdecydowano się w nim na inwestycje, które rządzący oszacowali na około 200 miliardów złotych. Tymczasem - jak podkreślał minister - limit finansowy ustalono na 107 miliardów. Dlatego też powołano grupy robocze, które miały znaleźć rozwiązanie usprawniające i obniżające koszty inwestycji drogowych.
Poza podwyższeniem opłaty paliwowej, eksperci z ministerstwa infrastruktury zaproponowali ograniczenie budowy ekranów dźwiękochłonnych, przejść dla zwierząt oraz kosztów projektowania mostów, wiaduktów i kładek dla pieszych.