Ministerstwo finansów tłumaczy przykręcenie kurka z pieniędzmi stanem zaawansowania robót.
Spekulacje o odwołaniu Adamczyka pojawiają się co jakiś czas, ale ostatnio znów przybrały na sile. Nazwisko szefa resortu infrastruktury znajduje się wysoko na dziennikarskiej giełdzie ministrów do wymiany podczas spodziewanej w listopadzie rekonstrukcji rządu.
Sam Adamczyk sprawia wrażenie zmęczonego pytaniami o swoją dymisję. Zwłaszcza że za każdym razem odpowiada na nie podobnie. - Każdy minister, który podejmuje wyzwanie w ramach pracy rządu, musi się liczyć każdego dnia z tym, że przyjdzie nowy minister, który będzie realizował jego zadania, bez względu na to, jaki to jest resort - mówił w zeszłym tygodniu.
Ile będzie na drogi
Adamczyk odpowiada w rządzie za drogi, kolej oraz ruch lotniczy i pocztę. Tak przynajmniej można wyczytać z notki na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jednak nadzór nad narodowym przewoźnikiem lotniczym, czyli PLL LOT sprawuje wicepremier Mateusz Morawiecki. Podobnie sprawa wygląda z Centralnym Portem Komunikacyjnym. Jak pisaliśmy w money.pl, również budowa nowych linii kolejowych, w tym kolei dużych prędkości, może podlegać ministerstwu rozwoju, nie infrastruktury.
Zostają drogi i poczta. Oraz polityka mieszkaniowa, czyli realizacja programu "Mieszkanie+". Na rynku spekuluje się, że wkrótce z Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa może zostać tylko budownictwo. Drogi i koleje natomiast w całości trafiłyby pod skrzydła Morawieckiego.
Teraz okazuje się, że w przyszłym roku na budowę i utrzymanie dróg trafi mniej pieniędzy, niż rząd planował jeszcze w wakacje. O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza".Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad miała otrzymać na budowę dróg szybkiego ruchu prawie 17 mld zł. Na utrzymanie i remonty istniejących dróg miało trafić 5,3 mld zł. Czyli łącznie 22,3 mld zł. Tymczasem w projekcie budżetu na przyszły rok zaplanowano 20,4 mld zł. Czyli o jedną dziesiątą mniej.
Jak informuje gazeta, ministerstwo finansów tłumaczy zmniejszenie nakładów stanem zaawansowania budowy, a także "realnie oszacowanymi wydatkami". Mówiąc prościej, resort finansów nie jest przekonany, czy drogowcy poradziliby sobie z przerobieniem pełnej kwoty.
Wiceminister odchodzi
Pod koniec września niespodziewanieodszedł z resortu wiceminister Jerzy Szmit. Odpowiadał właśnie za drogi i lotnictwo. Ta zmiana kadrowa osłabia pozycję ministra Adamczyka, o czympisaliśmy w Money.pl. Szmit był jego bliskim współpracownikiem. Z nieoficjalnych informacji "Gazety Polskiej" wynika, że decyzja wiceministra miała "drugie dno". Szmit nie był przychylny budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Sam Adamczyk zapewnił, że Szmit zrezygnował z powodów osobistych. - Pan minister Jerzy Szmit nie został usunięty z rządu, tylko sam zrezygnował - zapewnił Adamczyk. Dodał, że w środę wręczył nominację nowemu podsekretarzowi stanu w MIB Markowi Chodkiewiczowi, który przejmie obowiązki Szmita.